- Raczej nie chciałbym zamienić się rolami z dziennikarzem. Dobrze czuję się w swoje skórze. Jeśli już, przez dzień chciałbym być jakimś popularnym piosenkarzem. O, niech będzie, że Justinem Bieberem - mówi pomocnik Piasta Gliwice w rozmowie z Transfery.info.
***
Co by było gdyby...
...nie piłka?
Mateusz Mak: Za
każdym razem, gdy ktoś mnie o to pyta, nie wiem, co odpowiedzieć.
Piłka to całe moje życie. Gdybym nie grał, pewnie pracowałbym w
jakiejś roli w sporcie.
...za młodu mógł wybrać
pozycję na boisku?
Do
stania na bramce nie pozwalały mi warunki. Zawsze marzyłem o tym,
żeby być napastnikiem. Jak widać z planów wyszło niewiele, bo
skończyłem jako skrzydłowy.
...mógł wybrać -
gra w jednym klubie z bratem Michałem czy bez niego?
Oczywiście
gra z bratem.
...mógł podkraść mu jedną
boiskową cechę?
Michał
jest troszeczkę szybszy ode mnie. Tak, przydałaby mi się jego
dynamika.
Pozaboiskową?
On
czasami nie kalkuluje pewnych rzeczy. Nie chodzi o to, że nie myśli,
ale potrafi bardzo szybko podejmować decyzje. Ja potrzebuję
zdecydowanie więcej czasu. Mógłbym to od niego wziąć.
...mógł zmienić jedną decyzję w swoim życiu?
Niczego
bym nie zmienił. Podchodzę do życia w taki sposób, że skoro coś
już się wydarzyło, tak miało być. Nic nie dzieje się bez
przyczyny.
...za młodu miał tyle pieniędzy, że
nie musiałby nic robić?
Na
pewno nie siedziałbym w domu z założonymi rękami i się na nie
patrzył. Mimo wszystko chciałbym normalnie zarabiać. Szukać
nowych wyzwań i realizować założone cele, bo o to przecież
chodzi w życiu. To by mnie motywowało.
...miał
do wydania milion złotych w kilka dni?
Kupuję
Porsche Panamerę i wakacje na Bahamach. Jakby nie wystarczyło,
autko wziąłbym dwuletnie (śmiech).
...życie
składało się z samych sukcesów?
Upadki
też są potrzebne. Gdyby życie usłane było samymi różami,
byłoby zbyt banalnie i nudno. Czasami jest też tak, że człowiek
wyzwala w sobie najwięcej energii i jest najbardziej zmotywowany do
pracy właśnie po porażce. Z każdego niepowodzenia czy nawet
swojego błędu można wynieść coś dla siebie.
...drużyna nie miała trenera i
piłkarze byli skazani tylko na siebie?
Zdecydowanie
nie. Nie widziałbym w czymś takim sensu. Trener wszystko układa i
trzyma w ryzach. Bez niego od razu wkradłaby się samowolka, a z
tego nie wyszłoby nic dobrego.
...sam był
trenerem? Co cechowałoby pańską drużynę?
Granie
piłką. Zero głupiego wybijania, tylko mądre konstruowanie akcji
oparte na dużej ilości podań. Ważne byłoby też dla mnie, żeby
wszyscy zawodnicy naprawdę lubili to co robią.
...mógł
sprowadzić każdego piłkarza świata do swojego zespołu?
Bardzo
chciałbym zagrać w jednym z zespole z Robertem Lewandowskim. To
jeśli chodzi o polskich piłkarzy. Z zagranicznych wybrałbym
Wayne'a Rooney'a.
Czyli bardziej prawdopodobne jest
to pierwsze nazwisko.
Wiadomo,
chociaż klasą „Lewy” Rooneya w tym momencie raczej prześciga.
Cóż... trzeba ciężko pracować. Wydaje mi się, że jeszcze
wszystko jest możliwe. Nie ma co rezygnować z marzeń, tylko je
realizować.
...mógł wybrać swojego
trenera?
Pierwsza myśl to
oczywiście Guardiola. Każdy prowadzony przez niego zespół gra
właśnie tak, jak lubię. A z polskich? Wydaje mi się, że bardzo
dobrym trenerem jest Jan Urban.
...kibic po sezonie
zaprosił na piwo?
Jeśli w
jego trakcie osiągnęlibyśmy dobry wynik, nie widziałbym
najmniejszego problemu. Oczywiście trener musiałby nie widzieć
(śmiech).
...nie mógł przeklinać?
Dostosowałbym
się. Wiadomo, że na boisku, szczególnie podczas meczu, jest sporo
nerwowych sytuacji, ale raczej nie miałbym z tym problemu. Na co
dzień staram się nie przeklinać poza murawą.
...nie istniał zawód
menedżera?
Dobry agent nie
dba tylko o swoje interesy, ale walczy o dobro zawodnika. Powinien
robić wszystko, żeby ten drugi mógł skupić się na graniu.
Według mnie agenci są potrzebni, chociaż w pewnym momencie
kariery, doświadczony zawodnik może poradzić sobie sam. Sam na
dotychczasową współpracę z agentami narzekać nie mogę. Jestem
bardzo zadowolony zarówno z obecnego agenta, jak i byłego, który
pomógł nam z Michałem, gdy byliśmy jeszcze młodymi chłopakami.
...mógł wybrać wymarzone miejsce do życia po
zakończeniu kariery?
Pochodzę
z gór. Uwielbiam je. Domek pod Zakopanem byłby świetną sprawą.
...mógł zmienić w Polsce jakiś przepis,
ustawę?
Pewnie jak każdy
Polak zmniejszyłbym podatki (śmiech). Położyłbym też o wiele
większy nacisk na służbę zdrowia. Gdy byłem kontuzjowany, z
bliska mogłem przyjrzeć się, że nie jest z tym najlepiej.
Warunki, z którymi spotkałem się w jednym z łódzkich szpitali
łagodnie mówiąc, nie zachwycały. Sala operacyjna, pooperacyjna...
Czasami nawet musiałem przebywać na korytarzu. Człowiek dostrzega
takie rzeczy dopiero, gdy przytrafiają mu się problemy zdrowotne.
Mam nadzieje, że to wszystko będzie zmieniać się na lepsze.
...mógł poznać każdego człowieka
na ziemi?
Wybrałbym Davida
Beckhama. Kibicuję Manchesterowi, a gdy „Becks” w nim grał,
klub przeżywał jeden z lepszych okresów w swojej historii. Był
dla mnie idolem, na ścianach w pokoju nie brakowało oczywiście
plakatów z jego podobizną. Zawsze chciałem go poznać.
...otrzymał propozycję udziału w „Tańcu z
Gwiazdami”?
Lubię
tańczyć, więc chętnie przyjąłbym zaproszenie.
...wcieliłby
się na chwilę w rolę dziennikarza?
Nie
wiem czy chciałbym zamienić się rolami. Raczej nie. Bardzo dobrze
czuję się w tym, co robię obecnie. Jeśli już, wolałbym zamienić
się na ten dzień z kimś innym.
Na przykład?
Może
z popularnym piosenkarzem? O, z Justinem Bieberem (śmiech).
...druga
połówka wyłączyła w telewizji finał Ligi Mistrzów?
Oddałaby
pilot, włączyłbym znowu i wybrałaby czy ogląda ze mną, czy nie
(śmiech). Jakoś byśmy ponegocjowali.
...mógł
cofnąć się w czasie i przeżyć coś raz jeszcze?
Cofnąłbym
się do momentu, w którym razem z Bełchatowem awansowaliśmy do
Ekstraklasy.
...mógł zmienić jedną cechę
swojego charakteru?
Ludzie
ciągle powtarzają mi, że nie jestem skoncentrowany. Do tego
dochodzi słaba pamięć. Chciałbym to poprawić.
...za
tydzień był koniec świata?
Chciałbym
przed tym rozegrać jeszcze jeden mecz i strzelić w nim zwycięskiego
gola. Po tym spędzałbym czas już tylko z rodziną, która jest dla
mnie najważniejsza. Pewnie wylecielibyśmy na jakieś wakacje i
dobrze się tam razem bawili.
Na bezludną wyspę
zabrałbym...
Piękną
dziewczynę, płytę Zenka Martyniuka i szampana.
MATEUSZ MICHAŁEK