Wydawało się, że wraz z nastaniem nowych władz w ekipie „Górali” nastąpią zmiany w stylu prowadzenia klubu, w którym nie brakowało absurdalnych decyzji. Sytuacja z 25-letnim napastnikiem pokazuje jednak, że nie prędko to nastąpi... Aby zrozumieć dokładnie obecne położenie Szczepaniaka należy cofnąć się do lipca minionego roku, kiedy to piłkarz otrzymał zgodę Miedzi Legnica na wypożyczenie do zespołu występującego w Ekstraklasie.
Zawodnik dostał kilka ciekawych ofert, ale najbardziej atrakcyjna wydała mu się ta proponowana przez Podbeskidzie Bielsko-Biała. 25-latka do przejścia do tej drużyny skusił przede wszystkim fakt, że w niej mógłby regularnie występować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Gdyby tego były mało, to kluby w ekspresowym tempie doszły do porozumienia i tu warto zwrócić uwagę, że ekipa z I ligi zgodziła się na zapisanie w umowie prawa do pierwokupu napastnika przez „Górali”, które może wejść w życie do 1 lipca 2016 roku po wcześniejszym zaakceptowaniu warunków indywidualnego kontraktu przez Szczepaniaka.
Były już prezes Podbeskidzia - Wojciech Borecki chciał sprawę definitywnego transferu zawodnika załatwić w grudniu. Jeżeliby do tego momentu piłkarz nie doszedłby do porozumienia z klubem, to wówczas po zakończeniu okresu wypożyczenia 25-latek miał wrócić do Miedzi. W międzyczasie w zespole doszło do zmiany władz i, mimo zainteresowania usługami napastnika, żadna konkretna oferta dalej nie powstawała. W efekcie menadżer Paweł Kopcia poinformował ekipę z Bielska-Białej, że jego klient na pewno nie zostanie w drużynie na kolejny sezon.
Nowy prezes - Tomasz Mikołajko po otrzymaniu tej wiadomości stwierdził jednak, że Podbeskidzie jest dalej zainteresowane wykupem Szczepaniaka, ale tylko dlatego, aby wziąć udział w jego odsprzedaży. Takie postępowanie „Górali” było oczywiście w pełni zrozumiałe, ale mimo deklaracji dalej nie zostało zawarte oficjalne porozumienia, dlatego agent piłkarza zaczął rozważać oferty innych klubów.
Po zakończeniu rozgrywek zawodnik zdecydował się zasilić szeregi Cracovii, która zaproponowała mu w jego ocenie najlepsze warunki. Jednocześnie Szczepaniak skorzystał z możliwości zapisanej w umowie z Podbeskidziem i poinformował włodarzy, że nie zamierzam podpisywać z ekipą z Bielska-Białej nowego kontraktu, co miało definitywnie zakończyć sprawę jego pozostania w tym zespole i pozwoliło mu związać się z „Pasami”. Ekipy z Krakowa i Legnicy tym samym mogły omówić szczegóły transferu między sobą. Według nieoficjalnych informacji, Miedź zarobiła na sprzedaży zawodnika 150 tysięcy euro.
Po załatwieniu tych formalności do rozstrzygnięcia pozostała jeszcze kwestia przedwczesnego zakończenia współpracy z „Góralami”, aby piłkarz mógł dołączyć do nowej drużyny od początku przygotowań, dlatego 25-latek zamierzał zrzec się czerwcowej wypłaty. Teoretycznie nie powinno, to stanowić problemu sporu, ale prezes Podbeskidzia nie zgodził się na takie rozwiązanie i poinformował agenta piłkarza, że klub dalej chce pośredniczyć w odsprzedaży zawodnika... Aby jednak tak się stało, to zgodnie ze wcześniejszymi zapisami musiało dojść do porozumienia przede wszystkim ze Szczepaniakiem. Wiadomo jednak, że do coś takiego nie będzie miało miejsca, dlatego ekipa z Bielska-Białej próbowała wynegocjować pewną sumę dla siebie w ramach „nie robienia problemów zawodnikowi”. Takie praktyki są oczywiście niezgodne z prawem, dlatego agent napastnika postanowił je upublicznić.
Na skutki jego decyzji nie było trzeba długo czekać, ponieważ Podbeskidzie zdecydowało się jednak utrudnić życie piłkarzowi, który zamiast przygotowywać się do startu eliminacji Ligi Europy z Cracovią, będzie musiał trenować w Bielsku-Białej do końca kontraktu. Co na tym fakcie ugrają „Górale”? Kompletnie nic... Ale za to dużo mogą stracić z punktu widzenia wizerunkowego.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
