Nasz "reprezentacyjny" arbiter nie podyktował rzutu karnego po ewidentnym faulu Michaiła Aleksandrowa na Jacku Góralskim w 66. minucie. Jak się okazuje, Marciniak pokazał jednak klasę po ostatnim gwizdku.
Jak powiedział cytowany przez "Przegląd Sportowy" Łukasz Burliga, sędzia po meczu przyszedł do szatni gości i przeprosił za podjęcie błędnej decyzji. - Na pewno był rzut karny. Sędzia Marciniak przyszedł do nas, przyznał się do błędu i przeprosił.
Spotkanie zakończyło się remisem 1-1, a gospodarze kończyli je w "dziesiątkę", bowiem wspomniany Aleksandrow dostał czerwoną kartkę.