Duda trafił na na Łazienkowską zimą
2014 roku, podpisując z Legią czteroipółletni kontrakt. Jak sam
mówił, bardzo zależało mu na tym, żeby wyrwać się ze Słowacji.
Na brak ofert nie narzekał. Jednym z najbardziej utalentowanych
słowackich zawodników młodego pokolenia interesowało się sporo
zachodnich klubów. Duda mógł trafić do Niemiec lub Włoch, ale
ostatecznie wybrał Legię. Razem ze swoim ojcem stwierdził, że to
będzie najlepsze miejsce do rozwoju. Drugiej stronie też bardzo
zależało na transferze. W Warszawie od początku wiedzieli, że na
takim zawodniku można tylko zarobić. Koszyce twardo negocjowały,
szczególnie jeśli chodzi o formę zapłaty za transfer, ale w końcu
stał się on faktem.
Duda odpalił praktycznie od razu. Do
siatki trafił już w drugim ligowym meczu z Wisłą Kraków, kończąc
dośrodkowanie Łukasza Brozia. Drugą bramkę dołożył w kolejnym
spotkaniu z Piastem Gliwice, a potem była jeszcze asysta z Zawiszą
Bydgoszcz i gol z Lechią Gdańsk. Słowak w najlepszy możliwy
sposób przywitał się z polską publicznością. Udowodnił, że ma
to coś. Błysk, którego brakuje niemal wszystkim ligowcom.
Technika, finezja, niekonwencjonalne zagrania. Duda z miejsca stał
się ulubieńcem nie tylko warszawskich fanów.
Najlepsze było to, że Słowak z
miesiąca na miesiąc miał się rozwijać. I faktycznie, do pewnego
momentu radził sobie z coraz większą presją i oczekiwaniami.
Kolejny sezon rozpoczął od pięknego gola z Wisłą, potem pokazał
się szerszemu gronu w spotkaniach z Metalistem Charków w Lidze
Europy. Jesień sezonu 2014/2015 - to był właśnie jego najlepszy
moment w Legii. Może nie imponował liczbami, bo wyglądało to
tak...:
- wrzesień - gol i asysta w lidze
- październik - gol i asysta w lidze, bramka w LE
- listopad - gol i dwie asysty w lidze,
bramka w LE
...ale dawał dużo drużynie. Nie można było
dziwić się zainteresowaniu jego osobą coraz większych klubów.
Najwięcej mówiło się o Napoli, które podobno było
skłonne zapłacić za Słowaka osiem milionów euro. Polecał go
Marek Hamsik, którego miał tam zastąpić. Zainteresowanych było
zdecydowanie więcej. Choćby Newcastle, które proponowało pięć
milionów. Jeszcze wcześniej wszyscy pisali o Anderlechcie.
Ostatecznie z transferu nic nie wyszło. Chwilę później
Duda spuścił z tonu. Nie był już taki przebojowy, błyszczał
coraz rzadziej. Duży wpływ mogło mieć na to odejście Miroslava
Radovicia. Bez takiego kolegi przy boku prezentował się zupełnie
inaczej. Inna sprawa, że zastępując „Rado” Słowak mógł
tylko potwierdzić swoją klasę. Oczywiście nie zapominamy też o
kilku urazach.
Duda klasy nie potwierdził, ale cały czas
budził zainteresowanie zagranicznych klubów. Transfer do Interu
Mediolan był naprawdę blisko. Włosi mieli zapłacić za niego
prawie sześć milionów euro. Kluby były dogadane, sam Słowak
wiedział ile będzie na San Siro zarabiał, a od Roberto Manciniego
otrzymał nawet koszulkę. Jak to jednak z transferami bywa, Inter
zaczął kombinować i coś wysypało się na ostatniej prostej. Do
przenosin nie doszło. Mimo zainteresowania ze strony innych klubów
- jak Koeln czy Monaco - Duda postanowił zostać w Polsce.
Po zamieszaniu z Interem
prezentował się jeszcze gorzej niż wcześniej. Z czasem ten
całkowity marazm oczywiście minął, ale czy można ocenić
poprzedni sezon w jego wykonaniu na wyraźny plus? Okej, osiem asyst
w lidze to na pewno jest jakiś argument, ale Słowak już się tak
nie wyróżniał. Stał się jednym z wielu, a z czasem Legii
praktycznie nie robiło różnicy czy gra z nim w składzie, czy bez
niego. Czas pokaże jak duża była w tym wszystkim wina Stanisława
Czerczesowa, który wystawiał go na skrzydle.
Spójrzmy na dorobek Dudy w Legii:
2013/2014 – 12 meczów – trzy
gole, asysta
2014/2015 – 44 mecze – osiem goli,
10 asyst
2015/2016 – 43 mecze – pięć goli, dziewięć
asyst
2016/2017 – dwa mecze
Wiadomo, że nie są to
liczby słabe, ale do bardzo dobrych im daleko. Momenty były, ale
właśnie przez to, że były one tak dobre, po Dudzie można było
spodziewać się o wiele więcej. Zamiast się rozkręcać, Słowak
gasł. Dawał drużynie coraz mniej i mniej. Na Dudzie w formie,
bawiącym się z kolejnymi rywalami, Legia powinna zarobić o wiele
więcej. Za Słowaka z ostatnich miesięcy wyciągnęła od Herthy Berlin najwięcej
ile się dało i zrobiła kapitalny interes.