Francuz przeniósł się ostatniego dnia okna transferowego do Tottenhamu, lecz według informacji podawanych przez media był bardzo blisko transferu do Evertonu. "The Toffees" wynajęli nawet specjalny pokój, w którym pomocnik miał przejść badania medyczne i wysłały po niego samolot. Były piłkarz Newcastle zdecydował się jednak podpisać umowę z "Kogutami".
Teraz, gdy emocje po transferowym deadline'ie powoli opadają, zawodnik zdecydował się skomentować pogłoski o jego rzekomych zaawansowanych negocjacjach z klubem z Goodison Park. Sissoko twierdzi, że od początku myślał tylko o Tottenhamie.
- Everton? To śmieszne. Oglądałem telewizję i dowiedziałem się, że właśnie osiągnąłem z nimi porozumienie i podpisałem kontrakt. Ale ja cały czas byłem w Londynie i czekałem na podpisanie umowy z Tottenhamem! Najważniejsze jest to, że jestem w klubie, w którym chciałem grać. Oczywiście wolałbym, żeby stało się to wcześniej, ale grunt, że już po wszystkim - powiedział w rozmowie z "L'Equipe".