Kuprashwili jest wielkim fanem
rodzimego futbolu i uważnie śledzi poczynania gruzińskich
zawodników za granicą, prowadząc m.in. stronę „Georgian
Football & Footballer” na Facebooku. Czy wypożyczenie 23-latka
z Vitesse do Warszawy go zdziwiło?
- Legia to wielki klub.
Ma piękne tradycje i świetnych kibiców. Gdybyśmy mieli
porównywać, pewnie jest lepsza od Vitesse. Patrząc na całą ligę,
wyższy poziom cały czas prezentują kluby z Eredivisie, ale gra w
nowym kraju będzie dla niego dobrym doświadczeniem. Zwłaszcza
występy w Lidze Mistrzów.
- Vako opuścił Gruzję w młodym wieku. Miał 18 lat. Gdyby tak
sięgnąć pamięcią do jego występów w kadrach młodzieżowych i
porównać z obecnymi, trzeba przyznać, że bardzo się w Holandii
rozwinął. Nie bez znaczenia był fakt, że spotkał tam dwóch
rodaków - Kashię, który jest teraz kapitanem Vitesse i Chanturię.
Ten drugi do pewnego momentu uznawany był za o wiele większy talent
od Vako. Przebywał nawet w Barcelonie. Urodzony w Ozurgeti zawodnik,
dzięki cierpliwości, zamiłowaniu do treningów i ciężkiej pracy,
go jednak „przeskoczył”. Stał się lepszy - mówi nasz
rozmówca.
Z czasem Kazaiszwili znaczył w Vitesse coraz
więcej. Dwa poprzednie sezony w jego wykonaniu to dziewięć
ligowych trafień i pięć asyst oraz 10 goli i trzy asysty.
-
Nie ma co ukrywać, że umiejętności strzeleckie są jego
największą zaletą. Vako potrafi strzelać piękne gole z dystansu.
Co najważniejsze - robi to obiema nogami. Mógłby za to popracować
nad szybkością. Myślę, że powinien zgubić kilka kilogramów.
Wtedy będzie jeszcze groźniejszy - przyznaje Kuprashwili i dodaje:
- Poza boiskiem to bardzo miły i spokojny chłopak. Nie sprawia
żadnych problemów. Jeśli dalej będzie tak pracował, jeszcze dużo
osiągnie.
Cały czas nie wiadomo, w jakiej dokładnie roli
widzi go na boisku Besnik Hasi. 23-latek jest dość wszechstronnym
zawodnikiem. W Arnhem występował najczęściej jako „dziesiątka”,
ale równie dobrze może też grać na skrzydłach, w ataku i niżej
w pomocy.
- Mam nadzieję, że będzie wykorzystywany jako
ofensywny pomocnik, a nie napastnik. To wtedy jest zdecydowanie
bardziej wydajny i strzela więcej goli. Wtedy powinien być jednym z
najlepszych strzelców w Ekstraklasie - mówi nasz rozmówca.
Po ogłoszeniu jego wypożyczenia do
Legii, w zasadzie wszędzie można było przeczytać, że do Warszawy
trafił jeden z największych gruzińskich talentów. - I tak
faktycznie jest. On, Ananidze, Okriashwili. Cały czas bardzo dużo
się po nich spodziewamy. W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć o
Kinkladze. To był jeden z największych talentów w historii
gruzińskiej piłki. Mógł zrobić o wiele większą karierę, ale
nie lubił ciężko pracować. Zupełnie inaczej było na przykład z
Kaladze czy Kobiaszwilim. Obaj byli wielkimi profesjonalistami i mam
nadzieję, że Vako zawsze będzie szedł ich drogą - przyznaje
Kuprashwili.
Pierwszy z nich rozegrał w kadrze 83 spotkania,
drugi 100. Kazaiszwili ma ich na razie na koncie 15. Strzelił trzy
gole - Malcie, Szkocji i Gibraltarowi. W czerwcu zeszłego roku
zagrał w spotkaniu z reprezentacją Polski.
- Z najlepszej
strony pokazał się jednak z Niemcami. Niestety w kadrze też
czasami robi się z niego napastnika, co nie jest zbyt dobrym
rozwiązaniem - kończy Gruzin.