Jak poinformował „Przegląd Sportowy”, włodarze „Biało-Zielonych” do końca listopada musieli uregulować dług wobec ekipy z województwa dolnośląskiego za sprowadzenie portugalskiego skrzydłowego. W innym przypadku nad finansami zespołu Ekstraklasy pochyliłaby się Komisja ds. Licencji Klubowych. Wówczas w dokumentach znalazłaby nieścisłości związane z transferem Flávio Paixão i musiałaby ukarać drużynę minusowymi punktami.
Ekipa z północy Polski nie miałaby w tej sprawie żadnych kłopotów, gdyby do marca uregulowała wszystkie formalności. Niestety Lechia ociągała się z wykonaniem przelewu, a potem proponowała rozłożenie płatności na raty. Na takie warunki nie chciał przystać Śląsk i złożył skargę na zespół z Gdańska do
Piłkarskiego Sądu Polubownego, który w sierpniu wydał orzeczenie korzystne dla wrocławian.
– Lechia musi bezzwłocznie zapłacić Śląskowi całą kwotę, czyli razem z VAT 307 tys. 500 złotych plus odsetki naliczone od 1 kwietnia. Im klub zrobi to szybciej, tym dla niego lepiej, bo oczywiście łączne odsetki będą niższe – powiedział prof. Andrzej Wach, przewodniczący składu orzekającego PSP.
– Pieniądze już
poszły. Wysłanie przelewu ostatecznie kończy sprawę rozliczenia
transferu Flávio Paixão do naszego klubu – poinformował Jakub Staszkiewicz,
rzecznik prasowy drużyny z Gdańska.
Gdyby Lechia nie uregulowała rachunku za sprowadzenie Portugalczyka w wyznaczonym terminie, to już po raz drugi zostałaby ukarana stratą punktów. Przypominamy, że w poprzednim sezonie „Biało-Zieloni” zostali ukarani odjęciem jednego „oczka” za zaległości finansowe wobec piłkarzy.