Mróz, wielkie emocje i potężne błędy bramkarzy. Jagiellonia w znakomitym stylu wróciła na fotel lidera

Mróz, wielkie emocje i potężne błędy bramkarzy. Jagiellonia w znakomitym stylu wróciła na fotel lidera fot. Transfery.info
Redakcja
Redakcja
Źródło: Transfery.info

Wykorzystywanie potknięć rywali to trudna sztuka, ale niezwykle potrzebna w walce o triumf w rozgrywkach ligowych. W niedzielny wieczór Jagiellonia Białystok pokonała Lecha Poznań i ponownie objęła zaszczytne miejsce na pudle.

Kiedy LOTTO Ekstraklasa w grudniu gości w Białymstoku, wszyscy obecni na Stadionie Miejskim przy ulicy Słonecznej trzęsą się z zimna. W ten zimny wieczór spotkały się drużyny, które straciły w tym sezonie najmniej bramek w całej lidze, a sam „Kolejorz” w imponującym stylu wygrał cztery spotkania z rzędu. Mecz kolejki? Mimo zmrożonej murawy i ujemnej temperatury na ten pojedynek czekała cała piłkarska Polska.

Kolokwium poprawkowe

Bez dwóch zdań hit 18. kolejki najmocniej elektryzował fanów „Żółto-Czerwonych”. Białostoczanie nadal zajmują wysoką lokatę w ligowej tabeli, ale ostatnia porażka z Legią poddawała w wątpliwość możliwości zespołu Michała Probierza. Według części ekspertów Jagiellonia ciągle jest zbyt chimeryczną drużyną, która świetne występy przeplata słabszymi. Wspomniane spotkanie z aktualnym mistrzem Polski uwypukliło braki „Dumy Podlasia”, która drugie miejsce w zestawieniu zawdzięcza sumiennemu wypełnianiu założeń taktycznych i maksymalnej efektowności białostockich żądeł.

Zły wynik w meczu z Legią spowodowany był odejściem od wypracowanego wzorca. Jagiellonia poszła na wymianę ciosów i boleśnie przekonała się o sile warszawskiego zespołu. Dlatego w Michał Probierz głowił się w jaki sposób zatrzymać Lech Poznań – obok „Wojskowych” najlepszą obecnie drużynę w Ekstraklasie. Ambicją wielkich ludzi jest dokonywanie rzeczy wielkich i podobnie jest z klasowymi trenerami. Każdy z nich chce osiągnąć jak najwięcej. Dlatego niedzielne spotkanie w Białymstoku było ponownym testem trenera Probierza i całego zespołu - piłkarskim kolokwium poprawkowym sprawdzającym aktualne możliwości drugiego klubu najwyższej klasy rozgrywkowej.

Mecz bramkarzy

Tym razem gospodarze inaczej podeszli do pojedynku z teoretycznie lepszym przeciwnikiem. Pozostając w żargonie studenckim, podopieczni trenera Probierza poświęcili dziesiątki godzin na analizę materiałów o niedzielnym przeciwniku i sami godzinami doskonalili własne umiejętności, aby podczas sprawdzianu zaskoczyć rywala znajomością tematu.

Właśnie dlatego opiekun Jagiellonii zdenerwował się w momencie, kiedy „Przegląd Sportowy” dowiedział się o taktycznych planach szkoleniowca. Oczywiście Jaga nie zagrała w tym spotkaniu wedle przewidywań dziennikarzy, ale – zwłaszcza w defensywie – zbudowała szczelny mur, który momentami tworzyło pięciu zawodników. Właśnie powrót do wcześniejszych założeń sprawił, że białostoczanom udało się pokonać rywala. Zespołowość, odpowiedzialność taktyczna i w większym stopniu postawienie na defensywę. Zatrzymanie Kownackiego, Jevticia, Makuszewskiego, Majewskiego i Gajosa okazało się kluczem do sukcesu. Wspomniani zawodnicy w ostatnich czterech meczach strzelili aż 13 goli, dlatego tym bardziej, dzisiejszy kosmiczny występ w defensywie Rafała Grzyba i Jacka Góralskiego, zasługuje na najwyższe uznanie.

Z pewnością na jakiekolwiek uznanie nie zasłużyli sobie bramkarze (zwłaszcza golkiper Lecha) obydwu drużyn. Obaj maczali palce przy straconych bramkach, a niepewność Putnocky'ego zakończyła serię czterech ligowych meczów Lecha bez straconej bramki. Po skończonym meczu Nenad Bjelica więcej pretensji będzie miał do swoich zawodników, bo porażka w Białymstoku jest dziełem całej drużyny. Tym razem Jan Bednarek poniósł konsekwencję swoich błędów, a głów głównym winowajcom nie uratowali gracze ofensywni.

Jagiellonia Białystok w piątym meczu z rzędu okazała się lepsza od Lecha Poznań, a porażka Lechii spowodowała, że to właśnie białostoczanie zostali nowym liderem LOTTO Ekstraklasy. Mimo mrozu, słabej murawy i przeciwnościom losu (m.in. wahania nastrojów sędziego Stefańskiego) „Żółto-Czerwoni” pokazali moc, której zabrakło w meczu z Legią. A trzeba podkreślić, że całe spotkanie grali bez Konstantina Vassiljeva, który w ostatnim momencie wypadł z powodu kontuzji. Oby ta moc została w piłkarzach jak najdłużej.

Jagiellonia Białystok – Lech Poznań 2-1 (1-1)
Bramki:
Świderski (16'), Cernych (64') – Arajuuri (45')

Jagiellonia: Kelemen [3] – Grzyb [4,5], Runje [3,5], Guti [3,5], Tomasik [3,5] – Romanczuk [3,5], Góralski [4] – Frankowski [3,5], Świderski [4] (77' Klimala), Chomczenowski [3,5] – Cernych [4,5].

Lech: Putnocky [2] – Kędziora [3], Bednarek [2], Arajuuri [3], Kadar [3] – Trałka [3], Gajos [3,5] – Makuszewski [2] (38’ Jóźwiak [3]), Majewski [3] (80' Pawłowski), Jevtić [3] – Kownacki [2] (68' Robak [3])

Żółte kartki: Romanczuk, Świderski – Kadar, Arajuuri

Widzów: 10 000
Sędzia:
Daniel Stefański [2]

Plus meczu Transfery.info: Rafał Grzyb (Jagiellonia Białystok)

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Juan Jesus odpowiada Francesco Acerbiemu. „Te wypowiedzi są całkowicie sprzeczne z rzeczywistością” Juan Jesus odpowiada Francesco Acerbiemu. „Te wypowiedzi są całkowicie sprzeczne z rzeczywistością” Dawid Szulczek zmieni klub wewnątrz Ekstraklasy Dawid Szulczek zmieni klub wewnątrz Ekstraklasy Emmanuel Macron zaangażuje się w sprawę Kyliana Mbappé?! Emmanuel Macron zaangażuje się w sprawę Kyliana Mbappé?! Borussia Dortmund wyznaczyła próg bólu. Tyle może przeznaczyć na wykup Jadona Sancho Borussia Dortmund wyznaczyła próg bólu. Tyle może przeznaczyć na wykup Jadona Sancho Fenerbahçe rozważa wycofanie się z ligi tureckiej. Klub wydał oświadczenie [OFICJALNIE] Fenerbahçe rozważa wycofanie się z ligi tureckiej. Klub wydał oświadczenie [OFICJALNIE] Lionel Messi wypada z kadry Argentyny [OFICJALNIE] Lionel Messi wypada z kadry Argentyny [OFICJALNIE] W Górniku Zabrze wielki rozgardiasz. Piłkarz zrezygnowany W Górniku Zabrze wielki rozgardiasz. Piłkarz zrezygnowany 25 milionów euro. Sebastian Szymański „blisko” giganta?! 25 milionów euro. Sebastian Szymański „blisko” giganta?!

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy