Krytyka wielkich transferów przy jednoczesnym oferowaniu największej umowy w historii piłki? Tak, to możliwe!

Krytyka wielkich transferów przy jednoczesnym oferowaniu największej umowy w historii piłki? Tak, to możliwe! fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz
Źródło: Goal.com

Dyrektor techniczny Shanghai Shenhua, Wu Jingui, krytykuje chińskie kluby za to, że wydają zbyt dużo pieniędzy, ale jednocześnie nadmienił, że chce za wszelką cenę sprowadzić do swojego zespołu Carlosa Téveza.

W ostatnich latach spora grupa znanych nie tylko w Europie, ale i na świecie zawodników zdecydowała się spróbować swoich sił w Chinese Super League. Tamtejsze kluby nie tylko kusiły zespoły ze Starego Kontynentu wysokimi kwotami odstępnego, ale także samych piłkarzy, oferując im niebotycznie wysokie zarobki.

W efekcie dwa minione okienka transferowe były rekordowe w wykonaniu Chińczyków, o czym świadczy sprowadzenie zimą Alexa Teixeiry do Jiangsu Suning za 50 milionów euro, a pół roku później Hulka do Shanghai SIPG FC za blisko 56 milionów euro. Obaj mogą liczyć na niezwykle wysokie zarobki, ale i tak nie mogą równać się z Ezequielem Lavezzim, który tygodniowo inkasuje aż 579 tysięcy euro.

Wspomniane kwoty nie tylko kuszą, ale i są przyczyną wielu nieszczęść dla tamtejszych drużyn, o czym świadczą przypadki Didiera Drogby i Nicolasa Anelki. Obaj napastnicy dość szybko uciekli z Shanghai Shenhua, twierdząc, że klub nie wypłacał im zapisanych w umowach należności.

Dyrektor technicznych wspomnianego zespołu zdaje sobie sprawę z wielu błędów, jakie popełniają drużyny z Chinese Super League, ale jednocześnie winą za to obarcza także samych szkoleniowców i piłkarzy przybywających do jego kraju.

- Istnieje powszechna zgoda w europejskim futbolu, że jeśli chcesz kogoś naciągnąć, to wystarczy udać się do Chin. W dzisiejszych czasach, agenci kuszą trenerów do podpisywania trzyletnich kontraktów z naszymi drużynami, aby po roku odejść z odszkodowaniem. Rzeczywiście jesteśmy głupimi nowobogaczami, którzy łatwo wydają swoje pieniądze - powiedział Wu Jingui.

- Niewiele sprowadzanych zagranicznych gwiazd odgrywa kluczową rolę w zespołach od startu do końca sezonu, ponieważ przez większość czasu są kontuzjowani. Wynika to z tego, że rażąco lekceważą podejście do codziennych treningów. Ponadto wielu z nich przybywa do Chin, aby pić alkohol i bawić się w klubach nocnych, bo dano im na to wolną rękę - dodał Chińczyk.

Przedstawiciel Shanghai Shenhua mimo powyższej krytyki raz jeszcze wyraził gotowość do zrobienia wszystkiego, aby sprowadzić do swojej drużyny Carlos Téveza.

- Razem z Gustavo Poyetem uważamy, że potrzebujemy zawodnika takiego formatu jak on. Jesteśmy w stanie pokonać wszystkie bariery, aby podpisać z nim umowę. Rynek transferowy ciągle się zmienia, ale wierzę, że gdzie jest wola, tam znajdzie się i droga - dodał Wu Jingui.

Wedle nieoficjalnych doniesień, Argentyńczyk jest kuszony ofertą 40 milionów euro za sezon. Taka kwota w tej chwili nie jest dostępna dla nikogo, włączając w to największe gwiazdy światowej piłki.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] W Lechii Gdańsk nie dostał nawet szansy na debiut, teraz jest współautorem jednego z największych sukcesów w historii indonezyjskiej piłki W Lechii Gdańsk nie dostał nawet szansy na debiut, teraz jest współautorem jednego z największych sukcesów w historii indonezyjskiej piłki Marzenie nie ma ceny. Tyle Kylian Mbappé zarobi w Realu Madryt Marzenie nie ma ceny. Tyle Kylian Mbappé zarobi w Realu Madryt Nie wszystko stracone? Legia Warszawa prowadzi z nim rozmowy Nie wszystko stracone? Legia Warszawa prowadzi z nim rozmowy Jan Urban: Gdyby nie to, być może nie pracowałbym już w zawodzie trenera Jan Urban: Gdyby nie to, być może nie pracowałbym już w zawodzie trenera Sebastian Szymański „planem B” dla giganta Sebastian Szymański „planem B” dla giganta Wieczysta Kraków obejdzie się smakiem? Ma dużą rywalizację w sprawie głośnego transferu Wieczysta Kraków obejdzie się smakiem? Ma dużą rywalizację w sprawie głośnego transferu Sprawa hitowego transferu Realu Madryt utknęła w martwym punkcie Sprawa hitowego transferu Realu Madryt utknęła w martwym punkcie

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy