Walcott trafił do siatki w spotkaniu Arsenalu ze Stoke City, które „Kanonierzy” wygrali 3:1. Dla skrzydłowego była to siódma ligowa bramka w tym sezonie. Razem z rozgrywkami Ligi Mistrzów ma ich na koncie 10.
Do osiągnięcia stu trafień 27-latek potrzebował w sumie 384 spotkań. Henry, choć mocno pochwalił wyczyn młodszego kolegi, uznał, że mógł zrobić to nieco szybciej. - Jak dla mnie to mogło stać się trochę wcześniej. Theo powinien mieć już na koncie 150, 160 czy 170 bramek - przyznał Francuz.
- Niemniej jednak on gra bardzo regularnie i z całą pewnością zasłużył na to swoją ciężką pracą. Nie można też zapomnieć o kontuzjach, z którymi się borykał. Niektóre były dla niego bardzo ciężkie, ale cały czas był w Arsenalu - powiedział Henry.
Przypomnijmy, że obaj panowie mieli okazję grać w Londynie razem. Henry odszedł z Arsenalu do Barcelony kilkanaście miesięcy po przenosinach do stolicy Anglii Walcotta. Francuz wrócił też na chwilę do Arsenalu w 2012 roku.