Pomimo sporego potencjału Brazylijczyk rozegrał od początku sezonu dziewięć spotkań ligowych, spędzając na murawie raptem 456 minut. Największe problemy zaczęły się dla niego, gdy Antonio Conte postawił na nową taktykę.
- Oscar wypadł z łask włoskiego
trenera, ponieważ nie było dla niego miejsca w ustawieniu 3-4-3.
Właśnie to odegrało kluczową rolę przy jego transferze do
Szanghaju. On czuł się okropnie, gdy siedział na ławce i nie miał
żadnego wpływu na grę zespołu. W końcu jest młodym zawodnikiem
- przyznał Guoyang.
- Nasz nowy piłkarz chce wrócić do
brazylijskiej kadry. Kilku jego rodaków z Chinese Super League jest
powoływanych do reprezentacji i to też pomogło mu w podjęciu
decyzji. Kolejnym niewątpliwym plusem był fakt, że będzie mógł
u nas pracować z André Villasem-Boasem - stwierdził działacz,
który odniósł się również do pieniędzy, jakie Chińczycy
wydali na Oscara:
- Koszt transferu w rzeczywistości wyniósł
60 milionów euro, a nie funtów. Władze klubu osobiście poleciały
do Paryża, żeby przypieczętować umowę.