Chińscy inwestorzy "Nerazzurrich" nie krępują się przy wydawaniu sporych sum na transfery. Latem tego roku przeznaczyli na wzmocnienia grubo ponad 100 milionów euro i z racji, że na sprzedaży swoich zawodników zarobili niewiele, klubowi grożą sankcje w ramach Finansowego Fair Play. Styczeń w wykonaniu mediolańczyków ma być spokojny, lecz Suning Group szykuje się na wielkie wydatki po sezonie.
Biznesmeni z Dalekiego Wschodu zapowiadali, że są w stanie wydawać naprawdę duże pieniądze i wkrótce mogą potwierdzić słowa czynami. Na ich celowniku znalazł się bowiem Alexis Sánchez. Chilijczyk wciąż nie może porozumieć się z Arsenalem w sprawie nowego kontraktu, a jego wątpliwości zamierza wykorzystać Inter. "Corriere dello Sport" podaje, że Włosi mają po swojej stronie dwa asy w rękawie.
Pierwszym są oczywiście chińskie pieniądze - klub nie zwraca uwagi na ewentualne problemy z FFP i zamierza stanąć do rywalizacji z potencjalnymi rywalami. Po drugie, klub już niegdyś starał się o pozyskanie napastnika, gdy ten jeszcze grał w Udinese. Między stronami zawiązały się dobre stosunki, mimo iż piłkarz trafił ostatecznie do Barcelony. Teraz stare relacje mogą zostać odnowione.
Poza Interem, Sánchezem interesują się głównie kluby z Chin, ale także między innymi Juventus.