Szósty zespół poprzedniego sezonu
Chinese Super League sprowadził bowiem Andy'ego McNeila, który w
ostatnim czasie bronił w szkockim drugoligowcu, Greenock Morton.
Sami przyznacie, że patrząc na inne transfery przeprowadzane przez
chińskie kluby - szału nie ma.
29-latek nie jest jednak
przewidziany do gry w drużynie z Kantonu, a będzie tam jednym ze
szkoleniowców. Nawet jeśli chciałby stanąć między słupkami w
Chinese Super League, obowiązujące przepisy by mu na to zresztą
nie pozwoliły. Od 2001 roku mogą w niej bronić wyłącznie
bramkarze urodzeni w Państwie Środka.
- To nie będzie dla
mnie łatwe, ale jestem podekscytowany, aby tam pojechać i rozpocząć
nową przygodę. Rozmawiałem z działaczami Greenock. Zależało im
na tym, żebym został w klubie, ale sami też uznali, że to
wyjątkowa i bardzo dobra okazja. Prezes wszystko zrozumiał i
powiedział, żebym podjął najlepszą dla siebie decyzję -
stwierdził McNeil, dodając, że oferta pojawiła się nagle:
-
Pracując w Edusport Academy, byłem w kontakcie z jej założycielem,
Chrisem Ewingiem. Pewnego dnia zadzwonił i stwierdził, że
powinienem go wysłuchać...
W przeszłości McNeil
reprezentował barwy m.in. Hibernianu i Livingston. Jeśli chodzi o
ten sezon i Greenock Morton, rozegrał siedem spotkań, w których
dwukrotnie zachował czyste konto.
Najdziwniejszy transfer do Chin? Chyba nikt go nie przebije
fot. Transfery.info
Szkoleniowiec Guangzhou R&F, Dragan Stojković, zdecydował się przeprowadzić dość niecodzienny transfer.