Bernd Schuster
Niemiec
pozostaje bez pracy już od ponad dwóch lat, kiedy to pożegnał się
Málagą. Nie ma co ukrywać, w Andaluzji mu nie poszło. W sumie
drużyna zdobywała pod jego wodzą nieco ponad punkt na mecz. Nie
zmienia to jednak faktu, że niektórzy z chęcią zobaczyliby go z
powrotem na ławce. Ostatnio dość rzadko łączy się go z jakimiś
klubami. Latem spekulowano tylko, że jest zainteresowany objęciem
Hull City, ale ostatecznie postawiono na Mike'a Phelana. 54-latek we
wtorek stracił zresztą pracę.
Juande Ramos
Co
łączy obu panów? Oczywiście „Królewscy” i nieudana
przygoda z Málagą. 62-latek powrócił na Estadio La Rosaleda po
dłuższej przerwie, na co zdecydował się po pracy w Dnipro. Przez
cztery lata wykonał na Ukrainie sporo dobrej roboty, a odszedł
chwilę po zdobyciu wicemistrzostwa. Nie przełożyło się to jednak
na pracę w ojczyźnie i po pięciu kolejnych spotkaniach bez
wygranej w grudniu pożegnał się z Málagą.
Thomas
Schaaf
Ponad
40 lat, w tym 14 w roli szkoleniowca pierwszej drużyny zrobiło
swoje i szkoleniowiec z Manheim już zawsze będzie kojarzony z
Werderem Brema. No i oczywiście mistrzostwem Niemiec z sezonu
2003/2004. Po opuszczeniu Bremy Schaafowi wiedzie się jednak
średnio. Z Eintrachtem Frankfurt skończył jeszcze na dziewiątym
miejscu w lidze. Z Hannoveru zwolnili go po jednej wygranej w 11
meczach.
André
Schubert
W Mönchengladbach nigdy nie zapomną mu tego, co
zrobił w drugiej części poprzedniego sezonu. Trener bez
doświadczenia na najwyższym szczeblu tchnął w Borussię nowego
ducha. Drużyna zaczęła grać z polotem i ostatecznie zajęła
czwarte miejsce w tabeli Bundesligi. W tych rozgrywkach było już
gorzej. Schubert nie potrafił wyciągnąć zespołu z kryzysu i w
końcu się z nim pożegnał. Lada moment powinien jednak znaleźć
pracę.
Marcelino
Jego
odejście z Villarrealu chwilę przed startem sezonu było ogromnym
zaskoczeniem. Wszak 51-latek nauczył grać „Żółtą Łódź
Podwodną” ładnie dla oka, a przy tym nie zapomniał o zdobywaniu
punktów. Poprzednie rozgrywki zakończył przecież na czwartym
miejscu w La Liga i półfinale Ligi Europy. Poszło ponoć o ostatni
mecz poprzedniego sezonu, który miał zostać puszczony Sportingowi
Gijón. Tak czy siak, Marcelino zasłużył na szansę w większym
klubie. Ostatnio media widziały go w Premier League i Interze, gdzie
swoją przystań odnalazł jednak Stefano Pioli.
Frank
de Boer
A Włoch wszedł tam w buty De Boera, który sam
przyszedł na Stadio Giuseppe Meazza po długiej i owocnej pracy w
Ajaksie. Zakończył ją w sumie z czterema tytułami mistrza Holandii.
W Mediolanie od początku szło mu jednak pod górkę. I to zarówno
w Serie A, jak i Lidze Europy, z której „Nerazzurri” ostatecznie
odpadli z hukiem. Już po zwolnieniu niektórzy widzieli go w
Galatasaray i Swansea. Ofertę od „Łabędzi”, które szukały
trenera po zwolnieniu Boba Bradleya, sam miał jednak odrzucić.
Marc Wilmots
Były
zawodnik Schalke 04 i wieloletni reprezentant Belgii zaprowadził
„Czerwone Diabły” z 54. na pierwsze miejsce w rankingu FIFA.
Ćwierćfinał Euro 2016, w którym Belgowie przegrali z
Walijczykami, był jednak wynikiem poniżej oczekiwań i federacja
postanowiła się z nim rozstać. Jesteśmy ciekawi, jak w dłuższej
perspektywie 47-latek poradziłby sobie w dobrym europejskim klubie.
Marcelo Bielsa
Siedem lat, trzy, dwa,
rok, kilkadziesiąt godzin... Argentyńczyk systematycznie skraca
swoje pobyty w kolejnych miejscach pracy i trochę obawiamy się, jak
to będzie następnym razem, ale mimo wszystko brakuje go na ławce.
Po nieprzyjemnej przygodzie z Lazio, którego włodarze mieli nie
dotrzymać transferowych obietnic, „El Loco” łączony był już
m.in. z reprezentacją Meksyku, Lille oraz powrotem do Newell's Old
Boys. Coś czujemy, że 61-latek jeszcze nie raz nas zaskoczy.
Cesare Prandelli
To
miała być piękna historia... Prandelli wydawał się idealnym
kandydatem do wyciągnięcia Valencii z kryzysu. Pierwsze
spotkanie z Gijón (2:1) tylko to potwierdziło. Później było
jednak gorzej. Lekiem na całe zło miały okazać się zimowe
wzmocnienia, jednak włodarze Valencii zabawili się w działaczy
Lazio i okazali się niezbyt słowni, o czym więcej możecie
przeczytać TUTAJ i
TUTAJ.
Dosłownie chwilę po dymisji Prandelli zaczął być łączony z
powrotem do Fiorentiny.
Fabio
Capello
Za niedługo
minie 10 lat, odkąd Włoch porzucił pracę w piłce klubowej. Kilka
miesięcy po opuszczeniu Realu rozpoczął wtedy przygodę z
reprezentacją Anglii. Sukcesów - brak. Podobnie można zresztą
podsumować jego współpracę z rosyjską kadrą. Nasi wschodni
sąsiedzi, oferując gigantyczne zarobki, spodziewali się o wiele
więcej. Koniec końców, Włoch nie został przewidziany do misji
„mundial 2018”.
Laurent Blanc
Trzyletnią
pracę z Paris Saint-Germain zakończył z trzema mistrzostwami i
taką samą liczbą ćwierćfinałów w Lidze Mistrzów na koncie.
Jak powiedział właściciel paryskiego klubu, Nasser Al-Khelaifi,
zmiana była podyktowana właśnie chęcią podboju Europy, co z
Blankiem na pokładzie podobno było niemożliwe. Czas pokaże, czy miał rację.
Sam Blanc obecnie raczej nie wyrywa się do nowej pracy.
Niedawno, podobnie jak Marcelino, był jednym z kandydatów do
objęcia Interu. Zdaniem hiszpańskich mediów w bliższej lub
dalszej przyszłości miałby zostać nowym opiekunem Barcelony.
Roberto Mancini
Sporo tego Interu... - Nigdy
nie idź tam, gdzie szło ci dobrze, ponieważ może być tylko
słabiej - przyznał kilka miesięcy temu Mancini. Faktycznie, jego
druga mediolańska przygoda była gorsza od tej pierwszej, którą
zakończył z trzema tytułami mistrzowskimi. Oczywiście dysponował
wtedy lepszymi piłkarzami, co miało odzwierciedlenie choćby w tym,
że nie potrafił dogadać się teraz z działaczami w kwestii
transferów. Spekulacje dotyczące jego osoby dość mocno ostatnio
ewoluowały, bo po West Hamie pojawiło się PSG. Włoch zdradził
jednak, że nikt z Paryża się z nim jeszcze oficjalnie nie kontaktował.
Louis
van Gaal
Z przenosinami
do stolicy Francji łączy się też Van Gaala, który pozostaje bez
pracy od ponad pół roku. Pomóc w tym miałaby osoba dyrektora PSG,
Patricka Kluiverta, który jest podobno wielkim zwolennikiem
zatrudnienia swojego rodaka. Zobaczymy, jak to się skończy, bo Emery
póki co trzyma się jeszcze swojej posady. Jedno jest pewne, jeśli
Van Gaal, który był również bliski objęcia reprezentacji Belgii,
przejdzie do Paryża, będzie musiał zmierzyć się z widmem swoich
transferów do United. We Francji będzie miał przecież więcej pieniędzy.
Guus Hiddink
Co
prawda nieco rzadziej, ale nazwisko jeszcze bardziej doświadczonego
Holendra również przewija się w kontekście PSG. Hiddink
wielokrotnie udowadniał, że potrafi wyciskać z drużyn to, co
najlepsze. Podobnie jak Capello, ma już na karku 70 wiosen, ale nie
jest powiedziane, że nie stać go jeszcze na jakiś spektakularny
sukces.