38-latek niegdyś zapewnił, że wróci do Marsylii, którą opuścił w 2004 roku na rzecz Chelsea. Od tamtej pory grał już jednak w Chinach, Turcji i ostatnio w USA, a powrót do Francji odkładał na później. Teraz napastnik pozostaje bez klubu po tym, jak nie przedłużył swojej umowy z Montreal Impact, więc po raz kolejny pojawiło się pytanie o jego grę w klubie, w którym wypłynął na głębokie wody. Okazuje się, że Drogba nie wyklucza takiej możliwości.
- Powrót do Marsylii? To może się wydarzyć. Musimy tylko podjąć próbę i poświęcić trochę czasu, by usiąść i porozmawiać. Mam nadzieję, że pewnego dnia uda mi się spełnić dane słowo - stwierdził zawodnik w rozmowie z „Canal+”.
- Za każdym razem, kiedy zapewniałem, że chciałbym wrócić, ludzie mówili „on wciąż gada i gada, ale jakoś nie wraca”. Ale to przecież nie zależało tylko ode mnie. Wypuszczasz zawodnika, on dojrzewa, zarabia na lepsze życie i nagle chcesz, żeby dwukrotnie obniżył swoje zarobki? Kto pracuje ciężko, by zarabiać mniej? Oczywiście, że bardzo chciałbym wrócić. Myślę, że z mojej strony zrobiłem wszystko, by do tego doszło. Nie mogłem jednak przekonać ówczesnej władzy.
Kilka miesięcy temu władzę w klubie objął amerykański biznesmen, Frank McCourt. Amerykanin od razu zapowiedział wielkie inwestycje i powrót „Les Phocéens” na szczyt. Możliwe, że będzie bardziej skory do rozmów z Drogbą od poprzednich właścicieli, rodziny Louis-Dreyfus.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
