Herby dziwaczne, śmieszne, lekko - naprawdę bardzo lekko - niedopracowane... Do wyboru, do koloru.
Limón
Kostarykański
klub powstał w 1961 roku, ale w obecnym kształcie działa od
niecałej dekady. Właśnie rozpoczął zresztą rywalizację
w Torneo de Verano. Trzeba przyznać, że przydomek „La Tromba del
Caribe” budzi jeszcze respekt, ale sam herb jakby średnio.
AS Marsa
Pięciokrotny
zdobywca Pucharu Tunezji w pierwszych latach istnienia występował
po prostu jako „klub muzułmański”, potem nazwę zmieniał
jeszcze parę razy. Spróbowaliśmy narysować w 10 sekund podobnego
wielbłąda i udało się! Zwróćcie uwagę na to, że jego prawa
przednia łapa jest dwa razy dłuższa od tylnej.
Burton Albion
Po
wielu latach morderczych prób, drużyna z Burton kilka
miesięcy temu awansowała na drugi angielski szczebel i obecnie
zajmuje 21. miejsce w tabeli Championship. Herb ukazuje niemal
idealną piłkarską sylwetkę. Odnosi się do piwowarskich tradycji
miasta z hrabstwa Staffordshire.
Lincoln City
Klub
z Lincoln występuje nieco niżej, bo na piątym szczeblu. Być może
„Skrzaty” lada moment awansują jednak do wyższej ligi. Póki
co, przewodzą tabeli. Skąd „Skrzaty” i ten potworek? Ma to
związek z miejską legendą, zgodnie z którą dawno temu do katedry
w Lincoln miał je wysłać sam diabeł.
Matlock
Town
I jeszcze jeden,
grający niżej, przedstawiciel angielskiej piłki. Nawet jeśli go
nie znacie, herb mówi wszystko. „Gladiatorzy” czy też „Pogromcy
gigantów” nigdy nie odstawiają nogi na boisku. Co ciekawe, klub
powstał w 1878 roku. Można przypuszczać, że projekt nie był
zmieniany mniej więcej od tamtej pory.
Obecnie zespół z Luksemburga zamyka tabelę rodzimej drugiej ligi. W przeszłości szło mu jednak o wiele lepiej, bo sześciokrotnie sięgnął po tytuł mistrzowski. Dzięki temu miał możliwość grać w eliminacjach europejskich pucharów.
Free State Stars
„Ea Lla Koto” w ostatnich latach balansowali między najwyższymi szczeblami w Republice Południowej Afryki. W tej chwili są w dolnych rejonach ekstraklasowej tabeli. Warto jednak podkreślić, że klub ma stadion mogący pomieścić 20 tysięcy kibiców. Ale co przedstawia jego herb, za cholerę nie wiemy.
Canon Yaoundé
Tutaj
z kolei przedstawiciel kameruńskiego futbolu. I to w sumie nie byle
jaki, bo dziesięciokrotny mistrz i dwunastokrotny zdobywca krajowego
pucharu. Po trofea sięgał zresztą również na arenie
międzynarodowej. Teraz wiedzie mu się nieco gorzej. Zawodnicy nie
strzelają już jak z armaty.
Faetano
Ekipa
z San Marino również ma w swojej gablocie tytuły mistrzowskie, a
nie tak dawno temu występowała w eliminacjach Ligi Europy. Drzewko
wzięło się bezpośrednio z herbu miasta. Chociaż tam wygląda
nieco inaczej...
Cobresal
Dwa sezony temu
klub z El Salvador wygrał rozgrywki chilijskiej Clausury. Jakbyście
mieli wątpliwości, piłka na poinższym herbie odziana jest w
górniczy hełm. Znajdujące się na samym środku pustyni miasto
jest bowiem nieźle rozwiniętym ośrodkiem górniczym.
Warrenpoint Town
Co
prawda mowa o pół-profesjonalnej drużynie z Irlandii Północnej,
ale to logo wywarło na nas tak wielkie wrażenie, że nie mogliśmy
go pominąć. Przede wszystkim króliki. Absolutny hit. Chociaż
choinka, jeżeli to oczywiście faktycznie choinka, też robi swoje
na drugim planie.
Sheikh Russell
Tutaj
drużyna z Bangladeszu, mistrz kraju z sezonu 2012/2013. Nurtuje nas
jedno pytanie - kim jest chłopiec, który dostąpił zaszczytu
znalezienia się na grafice.
Ethiopian Coffee
Klub ze stolicy
Etiopii powstał w latach siedemdziesiątych, będąc od tamtej pory
parokrotnie reaktywowany. W międzyczasie sięgnął po dwa tytuły
mistrzowskie, ostatni w w 2011 roku. Jak łatwo się domyślić, jest
wspierany przez krajowych eksporterów kawy. No i coraz większą
liczbę kibiców.
SexyPöxyt
Tutaj jedna z najbardziej
zwariowanych drużyn. Piłkarze z fińskiego Laaksolahti
od lat krążą między trzecią, a czwartą ligą.
Na koniec prawdziwa perełka z
Grenlandii, jej dwukrotny mistrz, zespół Kugsak-45.
Podobno jego piłkarze walczą o piłkę równie zaciekle jak tych
dwóch rybaków o fokę.