Cały obecny sezon nie jest dla Rooneya zbyt udany, ale ostatnio nadeszły nieco lepsze dni. W meczu ligowym ze Stoke City 31-latek uratował „Czerwonym Diabłom” remis (1:1), notując w ich barwach 250. trafienie w karierze. „Wazza” wyprzedził tym samym sir Bobby'ego Charltona i został najlepszym strzelcem w historii klubu. Rooney pobił jednocześnie rekord Alana Shearera dotyczący liczby bramek w Premier League zdobytych na wyjeździe.
Chwilę po tym osiągnięciu „Daily Mirror” poinformowało, że działacze Guangzhou Evergrande (zainteresowane jest nim również Beijing Guoan) mieli złożyć Anglikowi lukratywną ofertę. Zgodnie z nią, Rooney mógłby liczyć na zarobki rzędu 700 tysięcy funtów tygodniowo. Podkreślmy, że obecnie inkasuje w Manchesterze 250 tysięcy funtów.
- Jestem oddany drużynie. Mój
kontrakt jest ważny jeszcze przez dwa lata, a ja jestem szczęśliwy
w Manchesterze. Przebywam tutaj już od dawna. Oczywiście, że chcę
grać częściej, ale w tym momencie jestem w szczęśliwym dla
siebie miejscu - przyznał sam zawodnik, wykluczając raczej swoje
przenosiny do Państwa Środka.
Rooney wypowiedział się też
o samej liczbie, jakie spędza w tym sezonie na murawie: - To jasne,
że każdy chce grać we wszystkich meczach. Nie zawsze wszystko
dzieje się jednak po naszej myśli. Gdy tracisz ambicje, żeby
występować w spotkaniu za spotkaniem, przyjmujesz niejako inny
rodzaj roli, na co ja nie jestem jeszcze gotowy.