W trakcie zimowego okienka transferowego do
Chinese Super League trafili już m.in. Oscar (60 milionów euro,
Shanghai SIPG), Axel Witsel (20 milionów euro, Tianjin Quanjian)
oraz Carlos Tévez (10,5 miliona euro, Shanghai Shenhua). Podobnie
jak to miało miejsce z poprzednimi piłkarzami, którzy decydowali
się na podobny ruch, spadła na nich lawina krytyki. Argument jest
niezmienny - każdemu zarzuca się, że zrobił to wyłącznie dla
pieniędzy.
Enrique kompletnie się z tym nie zgadza, czemu
dał wyraz podczas konferencji prasowej. - To doskonale, że piłkarze
wyjeżdżają do Chin. Wy, dziennikarze, również zmieniacie pracę,
żeby lepiej zarabiać. Kiedy spotykacie się ze znajomymi i mówicie
im o tym, odpowiadają wam, że jesteście mistrzami. Nie słyszycie,
że poszliście tam za kasą. Tymczasem jeśli zawodnik decyduje się
na taki transfer, uchodzi za zdrajcę.
- Myślę, że jeśli
tylko ktoś chce tam jechać, to świetny pomysł - stwierdził
hiszpański szkoleniowiec.
46-latek po raz kolejny został
również zapytany o swoją przyszłość na Camp Nou. Jego umowa z
Barceloną wygasa bowiem z końcem rozgrywek:
- Nie wiem, co
wydarzy się w przyszłym tygodniu, więc tym bardziej ciężko mi
sobie wyobrazić przyszły sezon.
Enrique twardo broni chińskich transferów. „Wy też chcecie lepiej zarabiać”
fot. Transfery.info
Szkoleniowiec Barcelony, Luis Enrique, wziął w obronę zawodników, którzy decydują się na przenosiny do Chin.