Francuz walczył o swój transfer przez cały styczeń. Włodarze „Młotów” nie chcieli słyszeć o odejściu 29-latka z Londynu, ale Payetowi udało się ich zmusić do przyjęcia którejś z kolei oferty Olympique Marsylia. Ostatecznie Francuzi zapłacili im 25 milionów funtów.
Jak napisała Brady na łamach „The Sun”, ciężko jednoznacznie ocenić interes, jaki zrobił na sprzedaży swojej gwiazdy klub z Londynu.
„Payet stałby się legendą dla
każdego kibica West Hamu, ale teraz już tak nie będzie.
Niesprawiedliwie byłoby mówić, że on nie starał się w tym
sezonie, ale Slaven Bilić na kilka tygodni przed świętami widział,
że jego serce jest gdzieś indziej. Gdy menedżer zdał sobie sprawę
z tego, że to wszystko może wpłynąć na morale, zrobiliśmy
jedyną rzecz, jaka miała sens. Sprzedaliśmy go za tyle, ile się
dało do jedynego klubu, jaki chciał go kupić” - napisała
działaczka.
„25 milionów funtów to 250 procent kwoty,
jaką zapłaciliśmy za niego 18 miesięcy wcześniej. Na papierze to
dobry interes, ale w rzeczywistości - zły. On zachował się jak
niegrzeczny uczeń i zdecydowaliśmy się na jedyną sensowną opcję”
- dodała Brady.
W piątek Payet wystąpił w pierwszym
ligowym spotkaniu po powrocie do Marsylii. Jego drużyna przegrała z
Metz 0:1.