Brazylijczyk we wspomnianej rozmowie z dziennikarzami oświadczył wprost, że nie jest do końca szczęśliwy w Monachium i dlatego boi się deklarować, czy i na jak długo zostanie w Bawarii. Narzekał również na minuty spędzane na boisku i zaznaczał, że w ostatnim czasie otrzymał sporo ofert z czołowych lig w Europie. Więcej przeczytacie TUTAJ.
Zamieszanie starał się uspokoić Carlo Ancelotti, który oświadczył, że jego podopieczny bardzo dobrze czuje się w zespole, a wywiad w niemieckim dzienniku to bardziej słowa jego agenta. Inaczej od trenera sprawę postrzega prezydent klubu, czyli
Hoeneß.
65-latek uważa, że wypowiedzi skrzydłowego to typowa gra, mająca doprowadzić do podwyższenia zarobków. Zaznacza jednak, że donikąd ona nie prowadzi.
- To była rozpaczliwa próba uzyskania lepszego wynagrodzenia. Może jednak zrobić to dziesięć razy, a i tak nic tym nie osiągnie.