Autor kojarzonego z polską
reprezentacją hitu „Przez twe oczy zielone” czy też piosenki na
cześć Zbigniewa Bońka jest wielkim fanem piłki. Jak mówi,
miłością do futbolu zaraził się już jako dziecko.
- Już
wcześniej byłem kibicem Widzewa. Boniek, Młynarczyk, Smolarek.
Całą ścianę miałem wylepioną plakatami i zdjęciami. Rowerem z
Gredel jeździłem codziennie 12 kilometrów po obowiązkowy
„Przegląd Sportowy”. Czytałem „Sportowca”, „Piłkę
Nożną”. Znałem na bieżąco składy większości drużyn -
zdradził w wywiadzie Martyniuk.
- Boniek był moim idolem. W
Widzewie grał z dziewiątką, ale w kadrze z dwudziestką. W szkole
podstawowej malowałem dziewiątkę na koszulce i udawałem, że
jestem Bońkiem. Chciałem nim być. Jestem nim zafascynowany. (…)
Musiałem o nim napisać piosenkę - przyznał artysta.
Nie
ma co ukrywać, że wspomniana piosenka „Przez te oczy zielone”
już zawsze będzie utożsamiana z polską kadrą. Największa w tym
zasługa Kamila Grosickiego, który swego czasu grał w Białymstoku,
a więc w rodzinnych stronach Martyniuka.
- Bardzo się
cieszę, że ta piosenka przypadła do gustu, szczególnie Kamilowi
Grosickiemu, który ją wypromował wśród piłkarzy. Z tego co
słyszałem to jeszcze przed meczem z Irlandią siedział gdzieś na
zgrupowaniu i nucił ją sobie w basenie - powiedział piosenkarz.
Czy zagrałby u „Grosika” za darmo?
- Jeśli tylko Kamil mnie o to poprosi, to pewnie, że będę grał.