Gorąco w Napoli. Prezydent De Laurentiis krytykuje Sarriego i piłkarzy!

Prezydent klubu znany jest z tego, że lubi angażować się w bieżące funkcjonowanie drużyny i w przeszłości ochoczo komentował boiskowe wydarzenia. Rzadko kiedy jednak zdarza mu się wygłaszać tak jednoznaczne opinie, jak miało to miejsce po porażce 1:3 z faworyzowanymi „Królewskimi”.

Popularny producent filmowy zapytany po wieczornym pojedynku na Santiago Bernabeu o swoje odczucia, nie szczędził gorzkich słów pod adresem piłkarzy i szkoleniowca. Włoch miał zarzuty do zaangażowania zawodników, do taktyki ustalonej przez Maurizio Sarriego i nawet do polityki transferowej. Wspomniał także o Arkadiuszu Miliku.

- Zabrakło dziś naszym chłopcom neopolitańskiej charyzmy. Pokazał ją tylko rodowity mieszkaniec Neapolu, Lorenzo Insigne. Reszta została zmiażdzona przez potwora, który zwie się Real Madryt. Hiszpanie nie zagrali fenomenalnie, ale my wypadliśmy tak słabo, że mecz mógł się skończyć nawet wynikiem 0:5. Mamy jednak szanse na awans. Jeśli pierwsi strzelimy gola w rewanżu, rywale mogą się pogubić. Wierzę, że spotkanie na Sao Paolo będzie wyglądało inaczej.

- Nie chcę kłócić się z decyzjami trenera, wolę zostawić to dla siebie. Sądzę jednak, że powinniśmy zagrać w inny sposób. Wysoki pressing nie jest dobrym rozwiązaniem na każdy mecz, taktykę trzeba zmieniać. Trzeba mieć przygotowane różne warianty, ale nie można trenować ich kilka dni przed Ligą Mistrzów. 

- Zmiany są koniecznie do zrozumienia własnych zalet. Porażki i eksperymenty czasem bywają dobre, bo pozwalają zrozumieć, gdzie trzeba dokonać wzmocnień. Obecna filozofia doprowadza do tego, że na koniec sezonu będą zawodnicy, którzy w ogóle nie dostali szansy. Dlaczego?

- Mogę zatem analizować, kto powinien zagrać na Bernabeu, ale to rola trenera. Mam jednak wrażenie, że nie wykorzystujemy wszystkiego, czym dysponujemy. Może gdyby Milik nie doznał kontuzji, byłoby inaczej? Nie mówię oczywiście, że powinien zagrać w miejsce Mertensa. 

- Nie sądzę, że między nami a Realem istnieje tak wielka różnica w jakości tylko dlatego, że oni wydają znacznie większe pieniądze na zawodników. Widzę natomiast, że brakuje nam charyzmy i agresywności, którą należało tego wieczoru zaprezentować.

- Działacze i kibice nie są głupi. Mamy prawo rozumieć, dlaczego pewni piłkarze nie grają. Czasem zastanawiam się, dlaczego inwestowałem w niektórych zawodników i niestety nie znajduję odpowiedzi. 

Na krytykę Aurelio De Laurentiisa zdążył już odpowiedzieć Maurizio Sarri.

- Jestem na treningu każdego dnia i to ja dokonuję wyboru, kto będzie najlepszy. Przewodniczący ma prawo wyrazić swoje pomysły, ale wolałbym, by przyszedł z tym do mnie.