Matt Scott w trakcie rozmowy z Jimem Whitem oświadczył, że plany Hiszpana po opuszczeniu Barcelony wcale nie zakładały pracy w Bayernie Monachium. Szkoleniowiec po rocznym urlopie chciał od razu zmierzyć się z Premier League i wymarzył sobie posadę menadżera „Kanonierów”.
W 2013 roku przedstawiciele Guardioli mieli się rzekomo skontaktować z kierownictwem londyńskiego klubu, by zgłosić kandydaturę utytułowanego trenera na następcę Arsene'a Wengera. Włodarze Arsenalu mieli jednak pozostać obojętni na ofertę, gdyż uznano, że 46-latek nie pasuje do filozofii budowania zespołu.
- Wiem to na pewno, to są fakty. Guardiola chciał objąć Arsenal, będąc na urlopie po odejściu z Barcelony - oświadczył Matt Scott.
- Jego pierwszym pracodawcą po powrocie wcale nie miał być Bayern. On naprawdę myślał o Londynie i starał się o posadę Wengera - dodał.
- W Londynie nie odpowiedzieli na jego zgłoszenie. Uznali, że podpiszą nową umowę z Arsenem, bo ten jest idealny dla Stanleya Kroenke. Nie wywiera presji na właściciela, by zaczął więcej płacić i inwestować w transfery. Gdy powie się mu, że ma nie wydawać pieniędzy, to po prostu ich nie wydaje.