Panowie pracowali ze sobą w Realu Madryt, gdzie Özil spędził w sumie trzy lata. Mourinho zawsze cenił umiejętności Niemca, co nie znaczy jednak, że nie przytrafiały się między nimi scysje. Do jednej miało dojść w trakcie pewnego spotkania „Królewskich”.
„Mourinho krzyczał do mnie: - Myślisz, że dwa dobre podania wystarczą? Myślisz, że jesteś tak dobry, że nie musisz walczyć na boisku i możesz dawać z siebie 50 procent? Wiesz jak wyglądasz, kiedy walczysz?
Portugalczyk zaczął wtedy chodzić dookoła szatni na palcach z rękami przy ciele i zaciśniętymi ustami.
Nie wytrzymałem. Zdjąłem koszulkę i cisnąłem ją w jego kierunku. - Jeśli jesteś taki mądry, to załóż ją i graj sam - krzyknąłem.
- Co, już się poddajesz? Jesteś
tchórzem. Co chcesz teraz zrobić? Iść pod ciepły prysznic i umyć
włosy? Chcesz być sam, czy może wolisz pokazać kolegom, kibicom i
mnie, co potrafisz? Może się popłaczesz? W końcu jesteś
płaczkiem. Idź pod prysznic, nie potrzebujemy cię - powiedział
Mourinho.
Złapałem ręcznik i bez słowa przeszedłem obok
niego. Przeprosiłem potem za całą tę sytuację Sergio Ramosa i
resztę drużyny”.