Wynik czwartkowego meczu ligowego
otworzył w 13. minucie Florin Andone. Atlético przez długi czas
miało problemy z doprowadzeniem do wyrównania, ale w końcu sprawy
w swoje ręce wziął Antoine Griezmann. W 68. minucie Francuz
popisał się kapitalnym uderzeniem z około 25. metrów. Nie to
pozostanie jednak najdłużej w pamięci kibiców.
Pod koniec
meczu Alejandro Bergantiños, walcząc o piłkę, zaatakował całym
impetem ciała Fernando Torresa. Napastnik Atlético padł na murawę,
uderzając z dużą siłą głową o murawę.
Sytuacja wyglądała naprawdę
tragicznie. Koledzy momentalnie wyciągnęli mu język, żeby
32-latek się nie udusił. Niektórzy - jak José Giménez - z
przerażenia zaczęli płakać. Interwencja służb medycznych trwała
kilka minut.
Jak powiedział po ostatnim gwizdku
szkoleniowiec „Rojiblancos”, Diego Simeone, fatalne uderzenie
słyszał stojąc przy linii.
Zgodnie z najnowszymi doniesieniami, stan Torresa jest na szczęście stabilny. Atlético potwierdziło, że piłkarz odzyskał świadomość. Aktualnie przebywa w szpitalu, gdzie jutro przejdzie więcej badań.