- W każdym spotkaniu Premier League
trzeba grać na 100 procent przez pełne 90 minut. W innym wypadku
przegrywasz. W Hiszpanii, grając z zespołem z dolnych rejonów
tabeli, po wejściu na pełne obroty od pierwszych minut, w drugiej
połowie możesz ściągnąć nogę z gazu. Trenerzy mogą wtedy dać
odpocząć zawodnikom. W Anglii to niemożliwe, bo nie sięgniesz po
trzy punkty - przyznał Bale.
- Różnica dotyczy oczywiście
również przerwy zimowej. W Hiszpanii jest ona długa. W czasie, gdy
na Wyspach rozgrywają cztery, pięć spotkań - my nie mamy
żadnego. Takie natężenie wysiłku może naprawdę wyczerpać -
powiedział Walijczyk, twierdząc, że może być to główny problem
braku sukcesów angielskich drużyn w ostatnich edycjach Ligi
Mistrzów.
- Hiszpańskie drużyny definitywnie
zdają sobie sprawę z przewagi, jaką mają nad Anglikami.
Hiszpania, Włochy, Niemcy... Ma ją każdy kraj, w którym są
przerwy zimowe - dodał gwiazdor Realu Madryt.
Przypomnijmy,
że 27-latek wrócił niedawno do gry po poważnej kontuzji kostki.
Jego występ we wtorkowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Napoli
nie jest jednak pewny z powodu kolejnych problemów zdrowotnych.