- W jednym z wywiadów powiedziałem,
że to zrobię, a obietnic trzeba dotrzymywać. Na początku woda
była bardzo zimna, ale w taką noc podobne szaleństwa są dozwolone
- przyznał były głównodowodzący mistrzów Hiszpanii.
-
Gdy Cavani trafił do siatki, byłem przekonany, że odrobienie strat
jest niewykonalne. Taki jest jednak futbol. Po wszystkim poszedłem
po swoje kąpielówki i udałem się prosto na plażę - dodał
Gaspart.
To nie pierwsza taka celebracja w jego wykonaniu. W
przeszłości wskakiwał on już do wody po innych sukcesach „Dumy
Katalonii”.
Gaspart był prezydentem Barcelony
w latach 2000-03. Nie był to udany okres w historii klubu. Wcześniej
działacz o wiele lepiej radził sobie na stanowisku wiceprezesa.