Dane opublikował na Twitterze Jordi Díaz Cusi, sejsmolog z Instytutu Nauk o Ziemi Jaume Almera. Jego siedziba znajduje się bardzo blisko stadionu mistrzów Hiszpanii.
Dość wyraźne reakcje powodowane były przez każdą kolejną bramkę Barcelony. Największe wstrząsy wywołała jednak radość po trafieniu Sergiego Roberto z doliczonego czasy gry, która dała „Dumie Katalonii” upragniony awans do najlepszej ósemki Champions League.
Drgań nie ma co porównywać
oczywiście do naturalnych trzęsień, które często sieją
prawdziwe spustoszenie. Były one nieodczuwalne dla ludzi, a ich
wystąpienie zarejestrowały wyłącznie sejsmografy. Formalnie
jednak, biorąc pod uwagę skalę Richtera, faktycznie można nazwać
je trzęsieniem ziemi.
- To największe tego typu drgania,
jakie zanotowaliśmy od początku istnienia naszego instytutu -
zdradził Díaz Cusi.