Po wstydliwej porażce PSG z Barceloną w Lidze Mistrzów (1:6) media zaczęły spekulować, że dni hiszpańskiego szkoleniowca w stolicy Francji są już policzone. Katarski miliarder stanął jednak w obronie trenera i przyznał, że dalej cieszy się on jego zaufaniem.
- Po takiej wpadce każdy musi wziąć na siebie odpowiedzialność.
Dotyczy to mnie, wszystkich dyrektorów, trenera, a także
zawodników.
- Odkąd Emery do nas trafił, każdego dnia
ciężko pracował, żeby pchać tę drużynę do przodu. Musimy
wyciągnąć z tej porażki naukę i nie możemy zarazem pozwolić na
to, żeby naszymi działaniami kierowały emocje.
- W
ostatnich dniach przeprowadziłem z trenerem kilka długich rozmów.
On daje dużo jakości i my cały czas w niego wierzymy. Unai ma moje
pełne poparcie. Przed rozpoczęciem przygotowań do nowych rozgrywek
omówimy wszystkie zmiany, jakie powinniśmy wprowadzić, żeby móc
odnieść sukces.
- Po pierwszym meczu każdy mówił, że to
najlepszy trener na świecie. Teraz nagle stał się najsłabszym...
Bądźmy poważni. Przed nami naprawdę ważne cele - powiedział
Al-Khelaifi.