Łukasz Fabiański [3,5]
Nie miał zbyt wiele pracy w pierwszej połowie, ale gdy już był zatrudniany, spisywał się bez zarzutu. Zanotował m.in. genialną interwencję po uderzeniu Beciraja. Przy trafieniu Mugošy bez szans.
Łukasz Piszczek [4,5]
Od początku świetna współpraca z Błaszczykowskim. Jego ofensywne wejścia, prostopadłe podania i dośrodkowania mogły się podobać. Przytrafiały się jednak również błędy w obronie. Jeszcze przed przerwą sprokurował wolnego, po którym Czarnogórcy oddali groźne uderzenie. Później też był coraz bardziej markotny. W samej końcówce zachował się jednak jak rasowy napastnik. Piękny gol na 2:1.
Michał Pazdan [3]
Do pewnego momentu szalenie pewny w powietrzu. Czyścił w zasadzie wszystko, a do tego, gdy trzeba było, świetnie asekurował kolegów. Z czasem jednak cała linia obrony zaczęła prezentować się niemrawo. Mugošy przy golu nikt nie pilnował, a to nie był jedyny taki przypadek.
Kamil Glik [3]
Chwilę po pierwszym gwizdku mógł otworzyć wynik meczu, ale piłka po jego uderzeniu minęła bramkę gospodarzy. Potem - podobnie jak Pazdan. Do tego złapał kartkę, przez którą nie zagra w następnym meczu z Rumunami.
Artur Jędrzejczyk [3]
Już w pierwszych
minutach pokazał Czarnogórcom, że w niedzielę tanio skóry nie
sprzeda. W ofensywie pokazywał się rzadziej od Piszczka. Dołożył
„swoje” przy straconej bramce.
Jakub Błaszczykowski [2,5]
To
nie był jego wieczór. Rozpoczął ze sporym animuszem, nieźle
wprowadzając do przodu Piszczka. Z każdą kolejną minutą było go
jednak mniej i mniej. Przyzwyczaił do czegoś innego.
Karol Linetty [2,5]
Tutaj też spodziewaliśmy się o wiele więcej. Sporo nieprzemyślanych zagrań. Brakowało iskry, którą imponuje w spotkaniach Sampdorii. Nie zapominamy jednak, że przyszło mu zastąpić kluczowego zawodnika kadry Nawałki.
Krzysztof Mączyński [4]
Przy młodszych kolegach ze środka jak profesor. Nie grał nie wiadomo jak wybitnie, ale wyróżniał się solidnością. Pewny punkt.
Piotr Zieliński [4]
Przez
kilkadziesiąt minut słaby i - do czego przyzwyczaił - poniżej
oczekiwań w koszulce z orzełkiem na piersi. Mniej więcej po pół
godzinie gry zaplątał się w polu karnym rywali, gdy podawał mu
Grosicki. Pod koniec spotkania jednak się doczekaliśmy. ZNAKOMITE
podanie do Piszczka. W punkt. Po prostu stadiony świata.
Kamil Grosicki [2,5]
Na początku aktywny. Obok świetnych zagrań przytrafiały mu się jednak kompletnie nieudane. Szczególnie nie popisał się przy dwóch stałych fragmentach gry. W dalszej części meczu niewidoczny.
Robert Lewandowski [4]
Miał trudne pierwsze minuty. Nie można jednak napisać, że grał słabo. Cofał się, szukając sobie miejsca i mocno walczył. Na duży plus m.in. odegranie do „Grosika”. W 40. minucie pokazał z kolei pełnię możliwości. Genialny rzut wolny. A przecież chwilę wcześniej został brutalnie sfaulowany. Przed golem dla gospodarzy powinien podwyższyć prowadzenie. Na szczęście wygraliśmy i bez tego.
Rezerwowi:
Teodorczyk, Cionek, Peszko - grali zbyt krótko, żeby ich ocenić.
Oceny w skali 1-6.