Dramatyczna historia gracza Pescary. „Ryzykowałem życie, by grać we Włoszech!”

Dramatyczna historia gracza Pescary. „Ryzykowałem życie, by grać we Włoszech!” fot. Transfery.info
Rafał Bajer
Rafał Bajer
Źródło: La Gazzetta dello Sport

Pomocnik Pescary, Mamadou Coulibaly, opowiedział swoją historię w wywiadzie dla „La Gazzetta dello Sport”.

18-latek niedawno został włączony do pierwszej drużyny Pescary i dość szybko otrzymał szansę na debiut. Pomocnik pojawił się na boisku w drugiej połowie meczu z Atalantą, a pierwsze pełne 90 minut rozegrał w zeszły weekend, kiedy jego drużyna niespodziewanie zremisowała z Milanem 1:1. W ostatnim wywiadzie Coulibaly przyznał, że wiele przeszedł, by móc to osiągnąć.

Piłkarz szybko opuścił rodzinny dom nie informując o tym swojej rodziny. Mimo trudności dostał się do Europy, gdzie realizuje swoje marzenie - zostać profesjonalnym piłkarzem.

- Wyjechałem tylko z plecakiem. Powiedziałem o tym jedynie Mamadou, mojemu najlepszemu przyjacielowi. Moi rodzice myśleli, że jestem w szkole. Wyłączyłem telefon i nie odzywałem się przez trzy-cztery miesiące, myśleli, że umarłem - opowiada Coulibaly.

- Miałem w domu co jeść, byłem tam ja i moje dwie siostry. Mój ojciec nie chciał, żebym grał w piłkę. Dla niego liczyła się nauka, w naszej rodzinie jest wielu nauczycieli. Ojciec jest nauczycielem wf-u, moje ciotki uczą innych przedmiotów. Powiedział mi, że weźmie mnie do kilku europejskich klubów, ale mówił to, żebym był cicho. Ryzykowałem życie, by grać w piłkę, ale zrobiłem to dla nich. Wkrótce będę mógł im pomóc.

Następnie zawodnik mówi jak udało mu się dostać do Europy.

- Kupiłem bilet na autobus z Dakaru do Maroko, ale to nie było niebezpieczne. Najgorsze przyszło później. W Maroko spałem w porcie, nie miałem pieniędzy na łódź. Pewien człowiek widział mnie tam przez kilka dni i zapytał dlaczego śpię na ulicy. Powiedziałem, że chcę się dostać do Europy.

- Po kilku dniach wrócił, pracował na łodzi, która płynęła do Francji i stwierdził, że mogę popłynąć. To nie była łódź, którą można zobaczyć w telewizji, ta była większa, transportowała żywność. Było ze mną 20 chłopaków. Byłem tam dla futbolu, ale nie wiem, jakie były ich marzenia. Czasem we Włoszech nazywają mnie "człowiekiem z łodzi", by mnie obrazić, ale nie reaguję. Tak właśnie się tu dostałem, nie jestem lepszy od innych, którzy przypłynęli do Włoch na łodziach. Sama podróż nie była niebezpieczna, problem w tym, że nie umiem pływać. Gdyby łódź zatonęła, byłbym martwy.

- Najtrudniejszy był początek w Livorno. Pewien człowiek miał mnie przedstawić kilku drużynom, lecz następnego ranka obudziłem się w hotelu i już go nie było. Nie miałem pieniędzy, nie znałem nikogo, nie mówiłem po włosku. Widział mnie jak gram na plaży, zabrał mnie na testy w Livorno, których chciałem, ale nie miałem potrzebnych dokumentów.

- Spałem na ulicy, miałem szczęście, jeśli dostałem od kogoś kanapkę. Byłem w Rzymie, później ktoś mi powiedział, że dużo Senegalczyków jest w Pescarze, wsiadłem więc do pociągu bez biletu. Wysiadłem w Roseto, na złej stacji, musiałem spać na boisku. Znalazła mnie policja i zabrała mnie do noclegowni w Montepagano.

- Miałem testy w Cesenie, Sassuolo, Romie i Ascoli, ale nikt mnie nie wziął. Grałem trochę w piłkę w szkole, jako dziecko w Senegalu grałem na ulicy. Reszty uczyłem się z telewizji, oglądałem dużo meczów i uczyłem się ruchów.

Coulibaly z pewnością będzie długo wspominał swój debiut w pierwszym składzie przeciwko Milanowi, ponieważ, jak przyznaje, jest to jedna z jego ulubionych drużyn. Senegalczyk przyznaje również, że nie zapomina o swoich bliskich, którzy zostali w ojczyźnie.

- Czego nauczył mnie mecz z Milanem? Że pewnego dnia będę mógł grać na tym poziomie. Jestem tego pewien, ponieważ przychodzi mi to naturalnie. Milan to jeden z klubów, którym kibicuję. Zawsze wspieram Milan, Francję i Manchester United.

- Mój ojciec jest restrykcyjny, dwa lata temu nie mógłbym mu powiedzieć, że jestem we Francji, kazałby mi wrócić. Teraz rozmawiamy codziennie, mówi, że jest szczęśliwy, a ja przeprosiłem. Nie widziałem jego ani mojej mamy od dwóch lat, tęsknię za mamą. Gdy odszedłem, płakała, myślała, że już nie żyję. Teraz? Czuję się szczęśliwy.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 Bernardo Silva chce hitowego transferu Bernardo Silva chce hitowego transferu Xavi rozmawia z nowym klubem Xavi rozmawia z nowym klubem Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE] Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy