W ostatnim czasie o zawodniku Atlético, który obecnie przebywa na wypożyczeniu w Deportivo Alavés, zrobiło się naprawdę głośno. Wszystko przez informacje dotyczące chęci jego pozyskania przez Real Madryt. Oba kluby se stolicy Hiszpanii nie zwykły podbierać sobie zawodników i taki ruch miałby zapoczątkować anonsowaną przez hiszpańskie media wielką „sportową wojnę”.
Klauzula odstępnego w kontrakcie
19-latka z „Rojiblancos” opiewa na 24 miliony euro, co nie
stanowi żadnej przeszkody dla Realu. „Królewscy” mieli już
zaproponować mu nawet ofertę indywidualnej umowy. Zgodnie z nią,
jego zarobki początkowo wynosiłyby sześć milionów euro. W
sezonie 2021/2022 na jego konto spływałoby już jednak dziewięć
milionów.
Bardzo możliwe, że Barcelona utrzyma jednak
pokój między zespołami z Madrytu. „Duma Katalonii” ma
proponować Francuzowi nieco niższe wynagrodzenie, ale na taki ruch
z większym entuzjazmem zapatrywałby się agent zawodnika, Manuel
García Quilón. Menedżer nie pozostaje w zbyt dobrych stosunkach z
Realem po tym, jak odszedł stamtąd Rafael Benítez.
Samo Atlético chce
oczywiście zatrzymać swój talent, ale z dwojga złego również
wolałoby go oddać do Barcelony.
Hernández rozegrał w Alavés już 31 spotkań. Zanotował w nich
cztery asysty.