Reprezentant Słowenii trafił do warszawskiego klubu latem 2012 roku z belgijskiego Gent. Jego pobyt w naszym kraju był jednak kompletnie nieudany. W pierwszym sezonie doświadczony defensor rozegrał sześć spotkań w Ekstraklasie. W rundzie jesiennej kolejnego - tylko jedno i zimą 2013 roku odszedł do rodzimego Mariboru.
- Zawsze starałem się mieć czyste
relacje z innymi ludźmi i być fair w stosunku do wszystkich. Nigdy
nie uciekałem od odpowiedzialności. Po sukcesach trzymałem się na
uboczu, a w razie problemów - stawiałem im czoła. Nie boję się
tego, w sporcie takie rzeczy są normalne. W poprzednich klubach dużo
już widziałem. W Polsce kibice zatrzymywali autobus i wyciągali
mnie na zewnątrz.
- Fani Legii? To zupełnie inny wymiar. Na
stadion w Warszawie przychodzi po 15 tysięcy prawdziwych kibiców.
Gdy sięgnęliśmy po tytuł mistrzowski, świętowało go 200
tysięcy ludzi. Oni są bardzo fanatyczni. Dla mnie być może aż za
bardzo - powiedział Šuler, który do dzisiaj występuje w
Mariborze.
34-latek podkreśla, że będzie to
prawdopodobnie jest ostatni klub w karierze. W tym sezonie rozegrał
w jego barwach w sumie 34 spotkania, w których trzykrotnie trafił
do siatki.