Młode talenty: cz. 79 [Diego Rubio]

2011-04-25 21:18:58; Aktualizacja: 13 lat temu
Młode talenty: cz. 79 [Diego Rubio] Fot. Transfery.info
Redakcja
Redakcja Źródło: Transfery.info

Czas na kolejny odcinek "Młodych talentów". Prezentację bohatera rozpoczniemy od koligacji rodzinnych.

W końcu familia to podstawa, a już szczególnie w kulturach południowych, a mamy do czynienia z rodowitym Chilijczykiem.

Ojciec?
Hugo Eduardo. 50-letni były napastnik, reprezentant Chile - 36 spotkań, 12 bramek, 178 centymetrów wzrostu, grał między innymi w Maladze, Bolognii, Sankt Gallen oraz Colo Colo.

Wspaniała kombinacja, asysta Claudio Borghiego (aktualny trener Colo Colo, wprowadza naszego bohatera do dorosłej piłki), strzał nadmienionego wyżej Hugo Rubio:


Ojciec chrzestny?
Ivan Zamorano. 44-letni były napastnik, żywa legenda chilijskiej piłki, 69 spotkań i 34 bramki w reprezentacji, 178 centymetrów, grał między innymi w Sankt Gallen, Sevilli, Realu Madryt, Interze Mediolan, Club America, karierę kończył w Colo Colo.

Dokument ESPN (wypowiedzi w języku hiszpańskim, ale zawiera także bramki):



Bracia?
Eduardo. 27-letni skrzydłowy lub napastnik, epizodyczny reprezentant Chile - 14 spotkań, 3 bramki, 176 centymetrów wzrostu, aktualnie występuje w La Serena, wcześniej w Universidad Catolica, Cruz Azul, Colo Colo, FC Basel, Union Espanola.

Matias. 22-letni napastnik, 179 centymetrów wzrostu, aktualnie wypożyczony z Universidad Catolica do Rangers de Talca.
Skoro najbliżsi bohatera przedstawieni, możemy przejść do niego samego, prawdopodobnie najbardziej utalentowanego z trójki sportowego rodzeństwa. Diego Iván Rubio Köstner, na którego komentatorzy w Ameryce Południowej wołają także, raczej mało oryginalnie, "Diegol" lub "Baby-Gol", ma dopiero 17 lat i niedawno bardzo mocnym akcentem wkroczył w seniorską piłkę.

W składzie swojego Colo Colo zadebiutował 20. lutego w ligowym meczu z Union San Felipe. Zagrał zaledwie siedem minut, ale już na początku kwietnia, w drugim swoim spotkaniu, został rzucony na głęboką wodę. Wszedł w 69. minucie meczu Copa Libertadores z Santosem, przy stanie 3-0 dla Brazylijczyków. Skończyło się na 3-2 i porywającej końcówce, łącznie pięciu czerwonych kartkach, a Diego wpisał się w ten świetny scenariusz bramką w 87. minucie.

Niejako z rozpędu pokazał wyższość nad swoim starszym bratem, Eduardo, strzelając trzy dni później dwie bramki w meczu z La Sereną. Po kolejnych trzech dniach ponownie znalazł miejsce w pierwszym składzie Colo Colo, tym razem przy okazji meczu Copa Libertadores z wenezuelskim Deportivo Tachira. Jego trafienia z 7. i 24. minuty zapewniły triumf gospodarzom.

Pomimo tej imponującej serii nie znalazł miejsca w jedenastce na kluczowe pucharowe starcie z paragwajskim Cerro Porteno, natomiast dostał 90 minut w lidze z Universidad Catolica. Pierwszy występ w pełnym wymiarze czasowym został okraszony asystą przy bramce Paredesa.

Styl gry Rubio? Wydaje się nieco lepszą swoich braci, których trzeba przecież i tak klasyfikować jako bardzo dobrych zawodników. Nie dziwi podobieństwo, nie tylko fizyczne, do ojca Hugo, ale widać w nim także parę cech chrzestnego ojca. Z aktualnie występujących zawodników nie tylko warunkami fizycznymi przypomina wschodzącą gwiazdę Manchesteru United, Javiera Hernandeza. Podobnie jak on, imponuje szybkością, umiejętnym ustawianiem się w stosunku do defensorów rywali, i, co najważniejsze dla napastnika, najwzwyczajniej w świecie piłka go szuka.

Kwestią czasu jest jego transfer do silnego, europejskiego klubu. Za dobrze w Mediolanie i Madrycie wspominają Ivana Zamorano, żeby nie wziąć pod uwagę jego rekomendacji. A że kilka słów na temat młodego Rubio odpowiednim osobom "Bam Bam" szepnie jest więcej niż pewne.

Paweł Machitko