Nie żyje Orest Lenczyk

Zmarł Orest Lenczyk, o czym poinformował na Twitterze Łukasz Gikiewicz. Urodzony w Sanoku szkoleniowiec prowadził w przeszłości między innymi Wisłę Kraków, Śląsk Wrocław czy Ruch Chorzów.

Urodzony w Sanoku trener to postać doskonale znana w polskiej piłce. W swoim dorobku ma trzy mistrzostwa Polski oraz dwa Superpuchary Polski. Trofea zdobył za sterami Wisły Kraków, Śląska Wrocław oraz GKS-u Katowice.

Po raz ostatni triumfował w Ekstraklasie w sezonie 2011/2012. To jak na razie ostatni krajowy tytuł zdobyty przed drużynę zlokalizowaną na Dolnym Śląsku.

Ponadto prowadził też tak zasłużone kluby, jak Ruch Chorzów, Widzew Łódź, Cracovia oraz Pogoń Szczecin.

Popularne

Previous

Borussia Dortmund chce reprezentanta Polski! Nuri Şahin nalega

OFICJALNIE: Carlitos w nowym klubie

Odchodzi z Widzewa Łódź, może trafić do Wisły Kraków

Nicola Zalewski pracuje na wielki transfer! Dwie opcje

Nicola Zalewski bohaterem ciekawej wymiany?!

Nie będzie powrotu do Legii Warszawa. Zawodnik odrzucił ofertę

Transfer Wojciecha Szczęsnego zablokowany

Kajetan Szmyt z niespodziewanym transferem wewnątrz Ekstraklasy. „Masterpiece”

Next

Swoją karierę szkoleniową zaczynał na Podkarpaciu w barwach Karpat Krosno oraz Siarki Tarnobrzeg.

Jego ostatnim wyzwaniem w karierze trenerskiej było Zagłębie Lubin, które prowadził w sezonie 2013/2014.

Trener Lenczyk był znany ze swojej bezkompromisowości oraz ciętego języka, czym potrafił sobie zjednać niejedną szatnię piłkarską. O swojej pracy wypowiedział się swego czasu na łamach „Super Expressu”.

- Czasem sobie myślę, że wykonywałem zawód dla idioty. Jak można było dla niego poświęcić rodzinę i jechać co tydzień 300 km w jedną stronę, zajeżdżać kolejne auta. Nikt mi nie zwracał za benzynę, kiedy jeździłem z Krakowa do Bełchatowa, Łodzi, Wrocławia - czy moja ostatnia praca – do Lubina. Wstawałem o 5 rano, często człowiek był zmęczony, dwa albo trzy razy byłem na pograniczu wypadku i równie dobrze mogłem już pójść już do nieba, albo do... piekła. Ale kto to brał pod uwagę? Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek opuścił trening. Przez 45 lat wykonywałem zawód dla idioty, niestety to zostaje w życiorysie. Mogę być tylko spokojny, że rodzina się ze mnie nie śmieje - stwierdził.

Szkoleniowiec miał 81 lat.