Zawodnik Śląska Wrocław przerywa milczenie. „Ryczałem, nie chciałem już żyć. Depresja to cichy zabójca”

2024-06-13 07:07:26; Aktualizacja: 1 tydzień temu
Zawodnik Śląska Wrocław przerywa milczenie. „Ryczałem, nie chciałem już żyć. Depresja to cichy zabójca” Fot. FotoPyK
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Weszlo.com

Konrad Poprawa nagle zniknął, przestając pojawiać się w kadrze meczowej Śląska Wrocław. Jak się okazuje, obrońca rozgrywał wówczas najważniejszy mecz - walczył o swoje życie z depresją, o czym opowiedział w rozmowie z Weszlo.com.

Konrad Poprawa podczas kampanii 2022/2023 stał się nagle kluczowym zawodnikiem Śląska Wrocław, walczącego wówczas o utrzymanie w Ekstraklasie. Udało mu się rozegrać wtedy 33 spotkania. Po raz ostatni na murawie pojawił się ponad rok temu - 27 maja w starciu z Legią Warszawa.

Od tego momentu wokół 26-latka zapanowała cisza. W następnym sezonie brakowało go w kadrze meczowej zespołu Jacka Magiery. Sam szkoleniowiec oszczędnie komentował tę sprawę.

- Nie ma go od dawna. Nie ma go we Wrocławiu, nie ma go w drużynie, w klubie. Myślę, że jest to temat, który zostanie poruszony przez władze klubu, przez osoby zarządzające, abyśmy jasno stwierdzili, co z nim jest. Na dzisiaj jest niedysponowany i nie bierze udziału w treningach. Nie może trenować. Nie chcę za dużo mówić. Myślę, że jestem na tę chwilę nie do końca upoważniony przez niego, aby na ten temat mówić - tłumaczył pod koniec marca, przed meczem z Piastem Gliwice Magiera.

Konrad Poprawa w końcu się przełamał. Po wielu nieprzespanych nocach, rosnącej panice dowiedział się, że cierpi na depresję. 

- Bezsenność była wykańczająca. Moja najdłuższa seria to pięć dni bez snu. Przyszła w momencie, gdy na urlopach dostaliśmy indywidualne rozpiski treningowe. Po dwóch dniach bez zmrużenia oka poszedłem biegać. Ze łzami w oczach, ale zrobiłem ten trening. Po nim byłem jeszcze bardziej zmęczony. Ale nadal nie mogłem spać. Mój organizm był w trybie ciągłej walki. Nie przyjmował ulgi czy odetchnięcia. Wszystko się nakręcało, nawarstwiało. Po nieprzespanych nocach przychodziły kolejne. [...] Ryczałem. Po prostu już nie chciałem żyć. A potem pojawiał się świt. A z nim myśl, że trzeba przetrwać kolejny dzień - opowiedział obrońca w rozmowie z Weszlo.com.

- Nie chcę zapeszać. Trudno mówić o tym wszystkim, bo nie jestem jeszcze do końca wyleczony. Nie chcę też mówić o szczegółach. Może jak już się wyleczę i znajdę siły, to o nich opowiem. Depresja to cichy zabójca. Na razie tyle mogę powiedzieć. Póki co na więcej nie mam siły. Nie chcę martwić innych. Od kilku miesięcy toczę wojnę w głowie.

- Jestem teraz na lekach, które powodują, że nie jestem w stanie płakać. A trochę chciałbym, bo wiem, jaki ciężar to zrzuca z człowieka. Czasami największą siłą jest przyznanie się do słabości. Dlatego chcę powiedzieć wszystkim ludziom, którzy zmagają się z podobnymi problemami: sięgajcie po pomoc. Dwa razy byłem już w stanach krytycznych. Dwa razy wybierałem się do szpitala psychiatrycznego, bo byłem pewien, że sobie z tym nie poradzę. Dzwoniłem do siostry, która przyjeżdżała do mnie, a ja ze łzami w oczach dziękowałem za to, że po prostu jest.

- W takim stanie nie ma żadnych szans kontynuowania gry w piłkę. Powrót do domu i próba zmierzenia się z chorobą przy wsparciu rodziny była najodpowiedniejszą decyzją, jaką mogłem podjąć. Jeśli rodziców nie było w domu, a przychodził mocny kryzys, w którym człowiek tracił już nadzieję, dzwoniłem do siostry, żeby przyjechała. I przyjeżdżała. Bardzo za to dziękuję. W krytycznych momentach prosiłem rodziców, żeby mnie zawieźli do szpitala. Mówiłem: „Niech mnie tam uśpią na trzy dni, ja się zregeneruję i może wszystko wróci do normy” - tłumaczył.

Konrad Poprawa jest związany ze Śląskiem od 2016 roku. W seniorskich barwach wrocławskiego klubu rozegrał dotychczas 46 spotkań.

Cały wywiad opowiadający o trudnej walce 26-latka z chorobą dostępny jest TUTAJ.