Napastnik rodem z Hondurasu w 2007 roku trafił do występującego wtedy w Ekstraklasie GKS-u Bełchatów. W sumie, z przerwą na pobyt w Birmingham City, zanotował on 59 występów na najwyższym polskim szczeblu, strzelając w nich 14 goli. Później przeniósł się do Vaslui, gdzie jednak nie zagrzał zbyt długo miejsca.
Do tej pory wydawało się, że jego odejście z rumuńskiego klubu w 2010 roku było spowodowane konfliktem z jego prezesem, Adrianem Porumboiu. Teraz gazeta „Gazeta Sporturilor” rzuciła nowe światło na tę sprawę.
Costly miał bowiem zadrzeć z jednym z działających w Vaslui biznesmenów. Piłkarz wdał się w romans z jego partnerką, o czym dość postawny „Grecu” miał się dość szybko dowiedzieć i w trakcie jednego z ich spotkań przyłożył nagiemu zawodnikowi pistolet do głowy. Przekaz był prosty - Costly, który tamtego dnia nie odzyskał już swoich ubrań, miał opuścić miasto.
Następnego dnia pobity Honduranin był już na lotnisku i natychmiast opuścił Rumunię. Wszystko wskazuje na to, że wrócił do niej tylko raz, by uregulować wszelkie sprawy finansowe.
34-letni zawodnik obecnie reprezentuje barwy rodzimej Olimpii Tegucigalpa. W minionym sezonie zanotował dla niej 19 ligowych trafień.