Norweski pomocnik, którego rodzice pochodzą z Indii, trafił do Płocka w marcu tego roku na zasadzie wolnego transferu. Jego przygoda z Ekstraklasą zakończyła się na jednym występie - 26-latek pojawił się na murawie w kwietniowym meczu z Arką Gdynia (1:1). Kilka tygodni później rozwiązał on swoją umowę z Wisłą. Jak mówił ówczesny szkoleniowiec płocczan: - Zawodnik poprosił o rozwiązanie kontraktu ze względu na sprawy rodzinne i osobiste.
Teraz głos na temat całej sprawy
zabrał sam Singh. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie on zbyt
dobrze wspominał pobytu w naszym kraju.
- Gdziekolwiek nie
szedłem, ludzie żartowali. Media pisały co innego, ale głównym
powodem mojego odejścia z klubu był rasizm.
- Miałem
wrażenie, że ludzie cały czas się na mnie patrzą. Starałem się
skupić tylko na piłce, ale jednocześnie bardzo martwiłem się o
rodzinę i przyjaciół. Nie chciałem, by to przeżywali. Było tak
źle, że nie chcieli mnie odwiedzić żadni znajomi - przyznał
26-letni zawodnik.
Obecnie siedmiokrotny reprezentant
Norwegii gra w Szwecji. Od lipca zanotował osiem występów w
tamtejszej ekstraklasie w koszulce Kalmar.