Aktualnie w rozgrywkach Ekstraklasy rywalizuje ze sobą szesnaście drużyn, które po 30 kolejkach i podziale punktów, kończą sezon, grając ze sobą w dwóch grupach. Najwyższy szczebel opuszczają co roku dwa najgorsze zespoły, w miejsce których do elity wchodzą dwie ekipy z I ligi. Tam o awans walczy 18 drużyn. Co zakłada pomysł Bońka?
Ekstraklasa miałaby zostać powiększona do 18 zespołów, które rozgrywałyby 34 kolejki. Po sezonie spadałyby z niej trzy najgorsze drużyny, a bezpośredni awans uzyskiwałyby dwie ekipy z I ligi. O trzecie miejsce w elicie rywalizowałyby w barażach pierwszoligowe ekipy z miejsc 3-6. I tak, zespół z miejsca trzeciego grałby z szóstym, a ten z czwartego z piątym. Zwycięzcy tych meczów rozgrywaliby bezpośrednie spotkanie o awans.
W formacie 18-zespołowym dalej rozgrywana byłaby I liga. Co warte podkreślenia - wszelkie zmiany miałyby zostać wprowadzone już od sezonu 2018/19.
By przemiana faktycznie mogła stać się faktem, zmianie uległby system spadków i awansów w trwających rozgrywkach. I tak, w celu zwiększenia liczby drużyn w Ekstraklasie, na koniec tego sezonu do I ligi spadłaby bezpośrednio tylko jedna ekipa. Awansowałyby trzy, a czwarta zagrałaby baraż z przedostatnim zespołem w tabeli Ekstraklasy.
Jak mówi sam Boniek: - Teoretycznie
możliwe jest poszerzenie ligi bez zmiany statutu. Jednak, aby nie
było żadnych wątpliwości, warto zadbać o wszelkie szczegóły
proceduralne.