Polacy za granicą: 23 zawodników powinno pomyśleć o zimowej przeprowadzce

Polacy za granicą: 23 zawodników powinno pomyśleć o zimowej przeprowadzce fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz
Źródło: Transfery.info

Spora liczba naszych piłkarzy nie czuje się jak ryba w wodzie na zagranicznych boiskach i z pewnością kilku z nich z utęsknieniem wyczekuje zbliżającego się okienka transferowego.

Kto numerem trzy na mundialu wśród bramkarzy?

Nie ma wątpliwości, że tylko kontuzja może wyeliminować Łukasza Fabiańskiego i Wojciecha Szczęsnego z wyjazdu na Mistrzostwa Świata do Rosji. Pierwszy z nich spisuje się bardzo przyzwoicie w barwach Swansea. Z kolei drugi spokojnie czeka na swoje szanse w szeregach Juventusu, gdzie absolutnym numerem jeden jest Gianluigi Buffon.

Na chwilę obecną jedyną kwestią do rozstrzygnięcia pozostało obsadzenie numeru trzy na tej pozycji. Do tej pory Adam Nawałka regularnie powoływał bramkarzy z klubów zagranicznych i przynajmniej na razie nie zanosi się na to, aby selekcjoner sięgnął po jednego z golkiperów z Ekstraklasy czy też innego piłkarza występującego na obczyźnie, którego nie sprawdził w swojej dotychczasowej przygodzie z kadrą.

Niewykluczone jednak, że zostanie do tego zmuszony, ponieważ jego dotychczasowi wybrańcy na dobre zaprzyjaźnili się z ławką rezerwowych, a ostatnio nawet z trybunami. W tym pierwszym przypadku mowa jest o ŁUKASZU SKORUPSKIM. 26-letni bramkarz miał twardy orzech do zgryzienia przed rozpoczęciem obecnego sezonu. Były zawodnik Górnika Zabrze mógł definitywnie pożegnać się z Romą lub wrócić do ekipy „Giallorossich” po zakończeniu dwuletniego okresu wypożyczenia do Empoli. Skorupski mimo otrzymania kilku atrakcyjnych propozycji zdecydował się na ponowne przywdzianie trykotu rzymskiego klub i podjęcie walki z Alissonem. Początkowo polski golkiper był dobrej myśli, ale później Brazylijczyk zaczął spisywać się coraz lepiej na treningach i od startu rozgrywek nie pozwolił mu zanotować choćby jednego występu w barwach Romy.

W dużo gorszej sytuacji znajduje się nasz drugi reprezentant - PRZEMYSŁAW TYTOŃ. Już w trakcie letniego okienka transferowego stało się jasne, że doświadczony bramkarz będzie miał duże kłopoty z regularną grą w szeregach Deportivo de La Coruña, ponieważ włodarze hiszpańskiego klubu zakontraktowali mu dwóch nowych konkurentów w osobie – Rubéna Martíneza oraz Costela Pantilimona. Cała trójka pojawiła się na placu gry w trwających rozgrywkach i delikatnie mówiąc... nie zachwyciła swoją dyspozycją. Z tego też powodu ekipa z Estadio Riazor może zdecydować się zimą na zatrudnienie kolejnego golkipera.

Z takiego obrotu sprawy z pewnością nie byłby zadowolony Tytoń. 30-latek w obecnym sezonie zanotował zaledwie dwa występy w barwach Deportivo, w których wpuścił aż osiem goli i musi teraz godzić się z pozycją trzeciego bramkarza w klubie i po sprowadzeniu czwartego gracza na jego pozycję musiałby najprawdopodobniej pożegnać się z hiszpańskim zespołem.

Nie tak to miało wyglądać

Transfer do zagranicznego klubu jest marzeniem zdecydowanej większość piłkarzy występujących w Ekstraklasie. Nie każda z takich przeprowadzek kończy się szczęśliwie lub od razu przynosi pozytywne efekty. Co nieco o tym fakcie wie spora grupa polskich zawodników, która w trakcie letniego okienka transferowego zdecydowała się na opuszczenie naszego kraju i wyruszyła w nieznane.

Wśród nich znajdują się między innymi PIOTR GRZELCZAK i BARTŁOMIEJ BABIARZ. Obaj ze sporym bagażem doświadczeń postanowili spróbować swoich sił w greckiej lidze w niezbyt mocnych zespołach i... dość boleśnie zderzyli się ze ścianą. O ile pierwszy z nich zebrał przyzwoitą liczbę rozegranych minut w barwach Platania Chanion i nawet zdobył jednego gola, o tyle drugi może się pochwalić pięcioma występami w szeregach Apollonu Smyrnis, które zakończyły się... pięcioma porażkami jego drużyny. Na pewno nikogo nie zdziwi fakt, jeżeli napastnik i pomocnik już zimą skuszą się na przyjęcie oferty jednego z klubów z Ekstraklasy.

Na taki powrót do rodzimej ligi raczej nie zdecydują się zdecydowanie młodsi zawodnicy. Spośród nich na czoło wysuwa się osoba JANA BEDNARKA. Młodzieżowy reprezentant Polski po bardzo udanym minionym sezonie postanowił opuścić Lecha Poznań i za sześć milionów euro przeniósł się do Southampton. Młody obrońca liczył na to, że w angielskim klubie rozwinie swoje umiejętności i z czasem zacznie odgrywać ważną rolę w drużynie prowadzonej przez Mauricio Pellegrino. Już początek jego przygody z Premier League pokazał, że będzie mu trudno podążyć wyznaczoną drogą. O ile na starcie rozgrywek 21-letni defensor dość często zasiadał na ławce rezerwowych „Świętych”, o tyle po zakończeniu letniego okienka transferowego stracił miejsce w kadrze meczowej ekipy z St Mary’s Stadium, ponieważ w zespole został ostatecznie Virgil van Dijk i do tego sprowadzono mu kolejnego konkurenta – Wesleya Hoedta z Lazio. Jeżeli Bednarek chce zacząć regularnie grać i marzy jeszcze o otrzymaniu powołania na mundial, to musi w trakcie zimowego okienka transferowego opuścić Southampton i przenieść się do takiej drużyny, która zagwarantuje mu możliwość częstych występów i to na dobrym poziomie.

Najmniejszych szans na wyjazd na Mistrzostwa Świata nie mają BARTŁOMIEJ URBAŃSKI i PAWEŁ JAROSZYŃSKI. Obaj nie prezentują obecnie nie tyle wysokiego poziomu, aby zwrócić na siebie uwagę Adama Nawałki, co po prostu nie mają większych szans na regularną grę w swoich klubach. Pierwszy z nich nie zanotował jeszcze debiutu w Willem II Tilburg. Z kolei drugi swój pierwszy mecz w barwach Chievo Verona rozegrał dopiero w tym tygodniu.

W najlepszej sytuacji z wymienionych wyżej zawodników znajduje się DAWID KOWNACKI. Młodzieżowy reprezentant Polski nie jest podstawowym piłkarzem Sampdorii i większość spotkań ekipy z Genui ogląda z pozycji rezerwowego, ale jak już wchodzi na boisko to zaznacza swoją obecność golem lub asystą. Były zawodnik Lecha Poznań znajduje się w kręgu piłkarzy przymierzany do wyjazdu na mundial i z pewnością zwiększyłby swoje szanse na otrzymanie powołania, gdyby trafił na wypożyczenie do innego klubu, w którym mógłby częściej występować.

Problemy z regularną grą mają też Polacy, którzy w trakcie letniego okienka transferowego zamienili jeden zagraniczny zespół na inny. Tutaj o największym rozczarowaniu można mówić w przypadku MATEUSZA KLICHA. Środkowy pomocnik w minionych rozgrywkach odgrywał jedną z kluczowych ról w Twente i dzięki temu zwrócił na siebie uwagę włodarzy Leeds United, którzy zdecydowali się wykupić go z holenderskiej ekipy za blisko dwa miliony euro. Sam 27-letni piłkarz cieszył się z przenosin do Anglii i liczył na to, że możliwość gry w znanej drużynie pozwoli mu wrócić do kadry i powalczyć o wyjazd na Mistrzostwa Świata. Niestety Klich dość szybko został ściągnięty na ziemię i obecnie nie znajduje się w wizji menadżera Thomasa Christiansena, który nie widzi dla niego miejsca nawet na ławce rezerwowych swojego zespołu. Z tego też powodu zimowy transfer wydaje się najlepszym rozwiązaniem problemów pomocnika.

Podobny kłopot ma ŁUKASZ SZUKAŁA. Doświadczony obrońca praktycznie cały miniony sezon przesiedział na ławce w Osmanlısporze i teraz przeżywa powtórkę z rozrywki na niższym szczeblu tureckich rozgrywek w MKE Ankaragücü.

Trudno złapać właściwy rytm

Powrót po dłuższej kontuzji do regularnej gry nigdy nie jest łatwy. Często kluby decydują się takich rekonwalescentów wypożyczać do innych zespołów, gdzie mogliby regularnie występować i odbudować formę, którą imponowali przed odniesieniem urazu.

Taki scenariusz może zostać zrealizowany w przypadku ARKADIUSZA MILIKA. Reprezentant Polski miał już spory problem z wywalczeniem pierwszego składu w Napoli po pierwszym zerwaniu więzadeł krzyżowych i z pewnością po drugim również nie będzie mu łatwo zbierać kolejnych minut w barwach włoskiej drużyny. Przed kilkoma tygodniami dużo mówiło się o tym, że 23-letni napastnik może zasilić szeregi Chievo. Ekipa z Werony ostatecznie zrezygnowała jednak z tego pomysłu.

Już od pewnego czasu z Wolverhampton trenuje za to MICHAŁ ŻYRO. Były zawodnik Legii Warszawa przeniósł się do zespołu „Wików” w styczniu 2016 roku i... całkiem nieźle wprowadził się do nowego klubu. Niestety jego przygodę w angielskiej drużynie zahamowało zerwanie więzadeł pobocznych po brutalny faul Anthony'ego Kaya z MK Dons. Pech sprawił, że w trakcie rekonwalescencji 25-letniego zawodnika doszło w ekipie z Molineux Stadium do wielu zmian personalnych i w efekcie Żyro w trwających rozgrywkach zanotował tylko dwa występy w barwach Wolverhampton w Carabao Cup i raz pojawił się na ławce rezerwowych w spotkaniu ligowym przeciwko Bristolowi.

W podobnym miejscu, co Arkadiusz Milik znajduje się CEZARY WILK. Zawodnik Realu Saragossa ponad dwa lata temu zerwał więzadła krzyżowe i stracił praktycznie cały sezon 2015/2016. Doświadczony pomocnik ciężko pracował nad tym, aby wrócić do pełni zdrowia i rozpocząć kolejne rozgrywki w podstawowym składzie hiszpańskiego klubu. 31-letni zawodnik w pewnym sensie osiągnął swój cel, bo przepracował z zespołem cały okres przygotowawczy. Jego szczęście nie trwało jednak długo, ponieważ na jednym z treningów odnowił mu się uraz kolana i w efekcie byłego piłkarza Korony Kielce oraz Wisły Kraków czekała kolejna przerwa. Tym razem trwała ona dłużej, o czym świadczy fakt, że Wilk wrócił do normalnych zajęć z drużyną dopiero przed kilkoma dniami. Na razie trudno wyrokować czy będzie w stanie szybko wywalczyć sobie miejsce w kadrze meczowej Realu Saragossa, dlatego powinien mieć w zanadrzu plan B, zakładający opuszczenie klubu.

Największe szanse na zmianę zespołu w trakcie zimowego okienka z grona zawodników powracających po kontuzji ma KRYSTIAN BIELIK. Młodzieżowy reprezentant Polski już przed rozpoczęciem sezonu miał trafić na wypożyczenie do innej ekipy. Jego plany pokrzyżował jednak uraz barku i konieczność przejścia operacji. Utalentowany obrońca powoli wraca do pełni zdrowia i z pewnością Arsenal będzie starał się znaleźć mu klub, w którym będzie mógł liczyć na regularną grę.

Na tyle szczęścia nie może liczyć KACPER PRZYBYŁKO. Były młodzieżowy reprezentant Polski już drugi sezon zmaga się z kontuzją stopy. Wszystko zaczęło się od złamania kości śródstopia w poprzednich rozgrywkach. Lekarze Kaiserslautern nie zdecydowali się od razu na przeprowadzenie zabiegu, przez co uraz napastnika się pogłębił. Późno przeprowadzona operacja spowodowała, że 24-letni zawodnik stracił połowę minionych i początek obecnych rozgrywek. Niestety na tym jego problemy się nie skończyły, ponieważ po zaledwie jednym występie odnowiła mu się kontuzja stopy i czekała go kolejna przerwa. Piłkarz przed paroma dniami rozpoczął indywidualne treningi i niewykluczone, że zimą spróbuje opuścić Kaiserslautern.

Jeszcze nie wszystko stracone

Przed dokonaniem trudnego wyboru w najbliższym czasie staną też inni Polacy występujący na obczyźnie, którzy z pewnością nie są zadowoleni ze swoich obecnych pozycji w zagranicznych klubach.

W tym przypadku bardzo prawdopodobne wydaje się odejście ARIELA BORYSIUKA z QPR. Defensywny pomocnik spędził minione rozgrywki na wypożyczeniu w Lechii Gdańsk i... mógł zostać w tym klubie na dłużej. 26-letni zawodnik był nawet skłonny do związania się na dłużej z „Biało-Zielonymi”, ale do akcji wkroczył Ian Halloway, który nakłonił dwunastokrotnego reprezentanta Polski do powrotu do londyńskiego klubu i zapewnił go, że częściej będzie na niego stawiał. Borysiuk uwierzył w dobre intencje angielskiego menadżera, a te skończyły się na... dwóch występach byłego gracza Legii Warszawa.

W nie najlepszej sytuacji znajdują się również RAFAŁ GIKIEWICZ i BARTŁOMIEJ DRĄGOWSKI. Obaj bramkarze regularnie zasiadają na ławkach rezerwowych swoich zespołów, ale pełnią w nich zaledwie lub aż funkcję drugiego golkipera. Na chwilę obecną nie zanosi się na to, aby jeden z nich mógł nagle wskoczyć do pierwszego składu, dlatego jeżeli myślą o regularnych występach w tym sezonie, to powinni zdecydować się na tymczasowe lub nawet definitywne opuszczenie odpowiednio Freiburga i Fiorenitny.

Twardy orzech do zgryzienia mają także czterej nasi obrońcy - IGOR LEWCZUK, PAWEŁ OLKOWSKI, KRYSTIAN NOWAK oraz PAWEŁ BOCHNIEWICZ. Pierwszy z nich stanowił pewny punkt drużyny Bordeaux w minionych rozgrywkach. W obecnych nie ma jednak szczęścia. Najpierw rozpoczął sezon na ławce rezerwowych. Później w końcu wskoczył do składu, ale akurat wtedy zespół zanotował spadek formy i poniósł kilka porażek. Na efekty tego stanu rzeczy nie przyszło długo czekać, ponieważ 32-latek wypadł z jedenastki francuskiego klubu.

Z pewnością w gorszym nastroju od byłego gracza Legii Warszawa znajduje się Paweł Olkowski. Jego 1. FC Köln nie wygrało jeszcze ani jednego spotkania ligowego i mocno okopało się na dnie tabeli Bundesligi. Sam piłkarz nie ma większego wpływu na osiągane wyniki przez „Kozły”, bo nie dostaje zbyt wielu szans od szkoleniowca Petera Stögera.

Z podobnym problemem zmaga się Krystian Nowak. Środkowy obrońca w poprzednim sezonie cieszył się zaufaniem Iana Cathro. Szkocki menadżer zapewne dalej stawiałby dość regularnie na Polaka, gdyby... nie został zwolniony z Hearts na kilka dni przed rozpoczęciem rozgrywek. Jego miejsce zajął Craig Levein (pełni także funkcję dyrektora sportowego), który ma inną wizję prowadzenia drużyny.

I został nam Paweł Bochniewicz. Utalentowany defensor otrzymuje regularnie powołania do młodzieżowej reprezentacji Polski, mimo że nie zadebiutował jeszcze w szeregach Udinese Calcio w Serie A. W najbliższym czasie nie zanosi się na to, aby miało to ulec zmianie, dlatego włoski klub może zimą zdecydować się wypożyczyć 21-letniego zawodnika do jednego z zespołów z Serie B.

Na koniec wspomnimy jeszcze o MARIUSZU STĘPIŃSKIM, który nie ma zbyt dużego wyboru przed zbliżającym się okienkiem transferowym. Środkowy napastnik nie miał większych szans na regularną grę w Nantes, dlatego w poszukiwaniu częstszych występów przeniósł się na zasadzie wypożyczenia do Chievo Verona. Niestety we Włoszech też nie wiedzie mu się najlepiej i przynajmniej do czerwca nie będzie miał zbyt dużego pola manewru, aby poprawić swoją sytuację, a wszystko przez jednominutowy epizod w barwach „Kanarków”, który miał miejsce przed jego przeprowadzką na Półwysep Apeniński. Tym samym 22-letni napastnik jest skazany na dalszą walkę o pierwszy skład w Chievo lub powrót do Nantes.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 Bernardo Silva chce hitowego transferu Bernardo Silva chce hitowego transferu Xavi rozmawia z nowym klubem Xavi rozmawia z nowym klubem Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE] Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE] Ernest Muçi z ładnym golem. Perfekcyjnie przymierzył z dystansu Ernest Muçi z ładnym golem. Perfekcyjnie przymierzył z dystansu Ekstraklasa: Składy na Raków Częstochowa - Górnik Zabrze [OFICJALNIE]. Błyskawiczny debiut Ekstraklasa: Składy na Raków Częstochowa - Górnik Zabrze [OFICJALNIE]. Błyskawiczny debiut Bayern Monachium zapukał do drzwi piłkarza Barcelony Bayern Monachium zapukał do drzwi piłkarza Barcelony

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy