Pierwsza
część 2017 roku była dla kibiców „Wojskowych” stosunkowo
udana. Obrona mistrzowskiego tytułu oraz przyzwoity występ w 1/16
finału Ligi Europy z późniejszym finalistą dawały nadzieję na
lepsze jutro. Po wyeliminowaniu mistrza Finlandii na drodze drużyny
ówcześnie prowadzonej przez Jacka Magierę stanęła FK Astana.
Kazachowie okazali się jednak zaporą nie do przejścia, a Legii
pozostała walka o nagrodę pocieszenia, z której omieszkali nie
skorzystać. Zaprzepaszczona szansa na grę w europejskich pucharach
oraz przeciętna postawa na boiskach Ekstraklasy przelały czarę
goryczy i w znaczący sposób przyczyniły się do zwolnienia
40-letniego szkoleniowca.
Następcą Magiery został Romeo Jozak, czyli człowiek, dla którego Legia była pierwszym poważnym projektem w trenerskim fachu. Początkowo wyszydzany i nazywamy przez wielu żartobliwie „panem Jozakiem” Chorwat błyskawicznie zaskarbił sobie zaufanie fanów stołecznego klubu, które ekspresowo zostało wystawione na próbę w Poznaniu, kiedy to mistrz Polski uległ Lechowi 3:0. To spotkanie okazało się dla ekipy „Wojskowych” punktem zwrotnym rundy jesiennej. Od tego momentu Legia zaczęła seryjnie wygrywać, a „pan Jozak” w krótkim czasie ewoluował do miana „trenera Jozaka”. Jego pozycji nie zachwiała nawet słabsza postawa pod koniec jesiennej batalii. Za kozła ofiarnego chwiejnej dyspozycji mistrza Polski została uznana przeciętnie dysponowana kadra. Oczywiste stało się więc, że w zimie nie obejdzie się bez gruntownego remontu, na którego czele stanie jeden z ojców potęgi Dinama Zagrzeb.
Reprezentanci na wylocie?
W zimowym okienku transferowym stołeczny klub czeka wiele perturbacji. Do zmiany klubowych barw przemierzają się reprezentanci Polski występujący na co dzień w zespole Legii. Już w rundzie jesiennej chorwacki szkoleniowiec wysyłał sygnały, że podopieczni Adama Nawałki nie mają co liczyć na taryfę ulgową. Co więcej, Chorwat swoimi decyzjami kadrowymi w poszczególnych spotkaniach dyskretnie wskazywał im drzwi.
Na chwilę obecną najbliżej transferu jest Michał Pazdan. Podstawowy stoper reprezentacji Polski nie imponował w rundzie jesiennej równą, dobrą formą, a mimo to jego osoba budzi spore zainteresowanie na rynku transferowym. Według informacji Krzysztof Stanowskiego do Legii spłynęła oferta z Girondins Bordeaux. Francuzi oferują za reprezentanta Polski 1,7 miliona euro. Warto napomknąć, że kwota odstępnego zapisana w kontrakcie 30-latka wynosi 2,5 miliona euro.
Kolejnym reprezentantem Polski będącym blisko zmiany klubu jest Artur Jędrzejczyk. 30-latek został sprowadzony na Łazienkowską przed rokiem. Ówczesne władze stołecznego klubu widziały w bocznym obrońcy przyszłego kapitana zespołu. Były zawodnik Krasnodaru nie spełnił jednak pokładanych nadziei, a mimo to inkasuje niebotyczną – jak na polskie warunki – gażę. Dla obecnych władz to spory ból głowy, ponieważ podczas potencjalnych rozmów zawodnicy często porównują swoje zarobki do wynagrodzenia Jędrzejczyka. Zbawienna dla władz Legii może okazać się oferta z tureckiego Sivassporu. Ósmy zespół ligi tureckiej może zaoferować obrońcy jeszcze lepsze zarobki, niż te, które oferowała mu Legia. Nie jest to jednak jedyny klub zainteresowany usługami wychowanka Igloopolu Dębica. Europa nie zapomniała o Jędrzejczyku, a sam zawodnik może spodziewać się, że w najbliższych dniach otrzyma oferty z klubów z pięciu najmocniejszych lig na Starym Kontynencie.
Największe kontrowersje budzi natomiast sprawa
Krzysztofa Mączyńskiego. Środkowy pomocnik trafił do Legii z
Wisły Kraków na początku lipca. W
pierwszych miesiącach wyróżniał się na tle nijakiego zespołu
mistrza Polski, ale z biegiem czasu jego pozycja słabła. W
ostatnich dwóch spotkaniach rozegrał raptem 13 minut. Do wymownej
sytuacji doszło przed meczem z Wisłą Płock. Kilka godzin przed
spotkaniem nazwisko Mączyńskiego figurowało w wyjściowej
jedenastce, ale przed meczem zniknęło ze składu. Jego miejsce
zajął Michał Kopczyński. Ta sytuacja daje do myślenia.
Niewykluczone, że w zimie 30-latek zdecyduje się na transfer.
Motywacją do zmiany klubu może okazać się wyjazd na Mistrzostwa
Świata. Wiele wskazuje na to, że może być to dla Mączyńskiego
jedyny turniej tej rangi w całej karierze i nie chce zaprzepaścić
szansy. Kto może skusić się na usługi byłego zawodnika „Białej
Gwiazdy”? Nieoficjalnie mówi się o Slavii Praga, która planuje
czystki w środku pola. Z klubem mają pożegnać się sprowadzeni w
lecie Ruslan Rotan i Halil Altintop. 30-krotny reprezentant Polski
był już w przeszłości łączony z drużyną wicelidera ligi
czeskiej.
Bez
taryfy ulgowej
W
Legii panuje przekonanie, że nie ma zawodników nie na sprzedaż. W
kadrze znajduje się kilku piłkarzy, których „Wojskowi”
sprzedaliby z żalem, a są też gracze nic niewnoszący, a zarazem
będący jedynie obciążeniem dla mocno eksploatowanego budżetu
płacowego. Wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy otrzymali
Dominik Nagy, Armando Sadiku, Jakub Czerwiński, Hildeberto, Radosław
Cierzniak, Daniel Chima Chukwu i Michał Kopczyński. Ponadto nadal
nie jest znana przyszłość Tomasza Jodłowca i Thiabaulta
Moulina.
Blisko przenosin do Zagłębia Lubin jest z kolei
Łukasz Moneta. 23-latek trafił do Legii na początku sezonu po
udanych Młodzieżowych Mistrzostwach Europy. W stolicy jednak
kompletnie zawiódł. Negocjacje pomiędzy klubami są na ostatniej
prostej. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to wychowanek
LZS Leśnica zostanie wypożyczony do drużyny „Miedziowych” do
końca bieżącego sezonu. Umowa ma zawierać opcję pierwokupu.