„Czerwone Diabły” przegrywały po pierwszej połowie z MC
0:2. Już po przerwie podopieczni José Mourinho zdołali wyrwać
zwycięstwo „The Citizens”. Dające prestiżową wygraną gole
strzelili Paul Pogba (dwie) oraz Chris Smalling.
Już po
ostatnim gwizdku równie dużo, co o świetnej drugiej połowie w
wykonaniu MU, dyskutowało się o incydencie z Herrerą w roli
głównej. Schodzący na przerwę zawodnik „Czerwonych Diabłów”
splunął na znajdujący się w drodze do szatni herb City. Wywołało
to oczywiście spore poruszenie u sympatyków lidera Premier League.
Klub z Etihad oficjalnie się do tego nie odniósł, ale
zdaniem brytyjskich mediów większość jego działaczy uważa, że
zachowanie Herrery było celowe. Zarzuty te odpiera jednak zarówno
MU, jak i sam zawodnik.
- Ander widział materiał wideo
ukazujący ten incydent i jest zawiedziony, że niektórzy
sugerują, iż zrobił to specjalnie. To było przypadkowe -
powiedział rzecznik prasowy zespołu z Old Trafford.
-
Zawsze będę walczył dla mojego klubu, ale szanuję herby innych
zespołów - skomentował z kolei całe zamieszanie zawodnik.
Zdaniem BBC angielska federacja nie będzie przyglądać się
bliżej temu incydentowi, a co za tym idzie, Herrera nie zostanie
ukarany.
Duże zamieszanie z Herrerą. Zawodnik Manchesteru United odpiera zarzuty
fot. Transfery.info
Ander Herrera odniósł się do zarzutów sugerujących, że w trakcie sobotnich derbów pomiędzy Manchesterem United a City celowo splunął na herb rywala.