Do sieci na początku sierpnia wrzucił je Krzysztof Stanowski z
Weszło. Najlepszy strzelec poprzedniego sezonu Ekstraklasy jadł na
nich pizzę, a obok niego stało piwo. Zdjęcia zostały bardzo
różnie przyjęte przez kibiców. Część z nich oczywiście
zaczęła mocno krytykować 28-letniego hiszpańskiego napastnika.
Inni - bronili go, sugerując, że piłkarz też może sobie czasami
pozwolić na takie menu.
Co na to sam Carlitos?
-
Wiem do czego zmierzasz, może to dobra okazja, żeby sprawę
wyjaśnić. Chodzi o zdjęcie, które zrobiono mi jakiś czas temu w
Warszawie. No cóż, zapewniam, że tamtej nocy spałem doskonale.
Ktoś mi wspomniał o tym zdjęciu, a myślenie o tej sytuacji zajęło
mi niecałą minutę. Pochodzę z kraju, gdzie pije się piwo. Ale
zwykle jedno, nie od razu dziesięć. I ja też, jeśli napiję się
piwa, a robię to bardzo rzadko, to piję jedno, a nie dziesięć.
Wiem na co mogę sobie pozwolić i nie przekraczam granicy.
-
Pizza czy makarony? Na serio ktoś myśli, że jeden kawałek może
piłkarzowi zaszkodzić? Bądźmy poważni, wiem jak powinni odżywiać
się piłkarze. Piłkarze to też ludzie, nie jesteśmy z innej
planety. Też się śmiejemy, płaczemy, cieszymy, wkurzamy, mamy
swoje życie prywatne, swoje problemy. Ba, nawet chodzimy do toalety!
- przyznał Carlitos, potwierdzając również, że Legia nie była
jedynym klubem zainteresowanym jego pozyskaniem i latem miał na
stole kilka ofert:
- Lech składał kilka razy propozycję.
Podobnie jak wiele innych zespołów, z różnych krajów. Choćby z
Hiszpanii (cały wywiad TUTAJ).
Póki co Carlitos rozegrał
13 spotkań w koszulce Legii. Zdobył w nich cztery bramki i zaliczył
trzy asysty. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie koronę króla
strzelców dały mu 24 ligowe trafienia w barwach Wisły Kraków.
Carlitos o zamieszaniu z pizzą i piwem
fot. Transfery.info
Napastnik Legii Warszawa, Carlitos, wypowiedział się na łamach „Super Expressu” na temat niedawnego zamieszania wywołanego przez zdjęcia przedstawiające jego posiłek.