„Królewscy” nie zachwycili, ale
wygrali z czeskim zespołem 2:1. Trzy punkty sprawiły, że
przynajmniej na razie z posadą trenera nie pożegna się Julen
Lopetegui. Przypomnijmy, że madrytczycy nie wygrali żadnego z
pięciu wcześniejszych spotkań, licząc wszystkie rozgrywki.
-
Trudno jest, gdy się nie wygrywa, jednak te informacje o kryzysie...
My o tym nie rozmawiamy. Zajmujecie się tym wyłącznie wy,
dziennikarze. Próbujecie zepsuć atmosferę w szatni, zaszkodzić
nam, ale wam się to nie uda. Nie zwracamy na to uwagi - powiedział
po ostatnim gwizdku Marcelo, po czym wdał się w dyskusję z
dziennikarzami.
Dziennikarz: - Myślisz,
że prasa celowo próbuje zaszkodzić drużynie?
- Moim zdaniem
tak jest.
Dziennikarz: -
Bądźmy konkretni. Ja to robię?
- Dziennikarze
w ogóle. Wszyscy. Nie wiem, dlaczego tak jest. Może to przez
zazdrość, bo nie potraficie grać w piłkę. Nie mam pojęcia.
Dziennikarz: -
Cóż, wiem, jak powinno grać się w piłkę. Może nie tak dobrze
jak ty i nie zarabiam tyle co ty, ale wiem, jak powinno się grać.
Studiowałem dziennikarstwo, nie jestem piłkarzem, ale zajmuję się futbolem. Nie podoba mi się brak szacunku, który mi okazujesz, ponieważ
sam nigdy nie zachowałem się tak wobec ciebie. To, że nie gram w
piłkę oznacza, iż nie mogę zadawać ci pytań?
- Nie wiem.
Tak jak powiedziałem, może jesteście zazdrośni.
Dziennikarz:
- Dlaczego mielibyśmy być
zazdrośni?
- Nie wiem i szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie to.
Dziennikarz: - Atakujesz
nas, twierdząc, że jesteśmy zazdrośni. Nie możesz okazywać
takiego braku szacunku. Dlaczego miałoby tak być?
- Krytykujesz
nas każdego dnia. To też można uznać za brak szacunku.
Dziennikarz: -
Co cię boli bardziej - to, co pisze się na temat dyspozycji
zespołu, czy informacje o potencjalnym transferze do Włoch, które
się ukazały?
- Mnie
nic nie boli. Zawsze tutaj stoję i rozmawiam, patrząc wam prosto w
oczy. Czasami wiele rzeczy wydaje mi się niesprawiedliwych, ale
personalnie nie mam żadnych problemów.