Brazylijski prawy obrońca w zeszłym
roku przeniósł się do Paris Saint-Germain. Do stolicy Francji
trafił na zasadzie wolnego transferu po tym, jak wygasł jego
kontrakt z Juventusem. W tym sezonie 35-latek jeszcze ani razu nie
pojawił się na murawie, co jest efektem problemów zdrowotnych.
W
rozmowie ze Sky Sports poruszone zostały tematy m.in. niedoszłych
transferów Alvesa, współpracy z Pepem Guardiolą i Leo Messim.
-
Przed tym, jak przeniosłem się do Katalonii, byłem bliski
transferu do Chelsea. Ostatecznie do niego nie doszło, ale nie z
mojej winy. Ta leżała po stronie klubu. Nie wiem, jakie informacje
doszły do Mourinho. Od tamtej pory nasze relacje nie były już tak
dobre, ale nie trafiłem do Chelsea wcale nie dlatego, że tego nie
chciałem. Myślałem, że będziemy współpracować.
- Świetnie pamiętam swoje początki w Barcelonie. Guardiola zawsze
doskonale przekazywał, czego chce i miał ogromne pragnienie, by
stworzyć coś zupełnie innego jako trener „Dumy Katalonii”. On sprawił, że pod wieloma względami stałem się o wiele
lepszym piłkarzem. Właśnie dlatego zawsze mówię, że jest
najlepszym trenerem, z którym kiedykolwiek współpracowałem. Jest geniuszem w kluczowych momentach. Wie, jak sprawić, by
zawodnicy doskonale wiedzieli, co mają robić.
- Moje
relacje z Messim od samego początku były strasznie dziwne, ale w
pozytywnym znaczeniu tego słowa. Już w pierwszym meczu doskonale
się odnajdywaliśmy. Obaj zawsze wiedzieliśmy, gdzie jest ten drugi. Wtedy pomyślałem sobie, że nie wiem, czy zaczniemy
wygrywać, ale przynajmniej będziemy się dobrze bawić. Zawsze
właśnie tak rozumiałem futbol - bawiąc się z przyjaciółmi na
murawie, czułem się, jakbym grał przed moim domem w Brazylii -
przyznał Alves.
Brazylijczyk przyznał, że
współpraca z Guardiolą jest „lepsza od seksu”. Dlaczego defensor nie
trafił ponownie pod jego skrzydła i nie związał się z
Manchesterem City?
- Chciałem znowu z nim pracować, ale
rodzinna decyzja była inna. Zawsze trzeba je podejmować ostrożnie
i mieć na uwadze szczęście najbliższych. Wtedy można lepiej
wykonywać swoją pracę - stwierdził.