Po pierwszej połowie „Duma Katalonii” przegrywała z zespołem
z Sewilli 0:2. W drugiej goniła wynik, ale Betis jej
odpowiadał, nie dając sobie wyrwać zwycięstwa. Koniec końców
goście strzelili aż cztery gole. Barcelona po raz ostatni straciła
u siebie tyle bramek w meczu ligowym w kwietniu 2003 roku (2:4 z
Deportivo La Coruña). Zgodnie z doniesieniami OptaJose to również
pierwsze spotkanie w historii, w którym Leo Messi zaliczył przynajmniej
dwa trafienia, a Katalończycy mimo to przegrali.
- Nie
zaprezentowaliśmy się dobrze w pierwszej połowie, a Betis
rozpoczął mecz z odpowiednim nastawieniem. Srogo za to
zapłaciliśmy. Po przerwie trafialiśmy do siatki, ale rywale bardzo
szybko odpowiadali.
- Nie ma mowy o tym, by zespół był
bardziej rozluźniony z Messim na murawie. Dzisiaj źle rozpoczęliśmy
i cały czas czegoś brakowało. To nie chodzi o presję, a kwestię
świeżości, kreowania szans i ich wykorzystywania.
-
Dzisiaj nie kontrolowaliśmy sytuacji na murawie. Nie mam
wątpliwości, że musimy wiele rzeczy poprawić.
- Betis
podjął bardzo ryzykowną grę. Postawił na ofensywę i potrafił
wykorzystać popełniane przez nas błędy. Źle weszliśmy w mecz,
ale nie odejmuję zasług rywalom. Na pewno powinniśmy bardziej się
im przeciwstawić.
- Wejście Arturo Vidala? W przerwie
uznałem, że trzeba wstrząsnąć drużyną. Potrzeba było więcej
intensywności. Dobrze wywiązał się ze swojego zadania. Szkoda, że
zabrakło nam czasu - powiedział Valverde.
Valverde po historycznej przegranej Barcelony z Betisem
fot. Transfery.info
Ernesto Valverde zabrał głos po niedzielnej porażce Barcelony z Realem Betis 3:4.