Kibice sporo obiecywali sobie po niedzielnym hicie Ekstraklasy,
ale jak to często bywa, drużyny kompletnie zawiodły. Nie
zobaczyliśmy ani jednego gola i słabe z obu stron spotkanie
zakończyło się bezbramkowym remisem.
Jak skomentował je
Sá Pinto?
- Za nami bardzo wyrównany mecz. Byliśmy
świadkami walki i dużej liczby pojedynków. Było trudno grać nam
tutaj, ponieważ Lechia to dobry zespół. Wiedzieliśmy, że przy
okazji tego spotkania gdańszczanie mogą oczekiwać na nasze błędy.
Być może brakowało nam jakości w ofensywie. Remis uważam za
sprawiedliwy wynik .
- Paweł Stolarski i Marko Vesović
występowali już w takim ustawieniu w meczu Pucharu Polski, dlatego
dziś zdecydowałem się na powtórzenie tego wariantu. Stolarski zna
ten klub i wykorzystał tę wiedzę. Jestem całkowicie pewny
wykonywanej przez siebie pracy, dlatego nie bałem się zwiększenia
straty punktowej do Lechii.
- Nie mam czasu na kłamców i
ludzi, którzy mnie nie szanują. Bardzo szybko zapomniałem imię
Mladenovicia, on jednak z jakiegoś powodu pamięta moje. Na koniec
chciałbym podziękować swoim kibicom. To niewiarygodne, że
uniemożliwiono im możliwość wejścia na stadion. Wielkie dzięki!
Czujemy wasze wsparcie - powiedział po ostatnim gwizdku
Portugalczyk.
Dodajmy, że 46-latek w przeszłości
współpracował z Mladenoviciem. Zawodnik Lechii zapytany ostatnio o
potencjalny transfer na Łazienkowską odparł, że nie chce trafić
znowu pod skrzydła Sá Pinto (więcej TUTAJ).
Remis w meczu Lechii z Legią
oznacza, że między zespołami utrzymała się różnica pięciu
punktów. Ta pierwsza ma na koncie 38, a druga - 33 „oczka”.
Trzecia w ekstraklasowej tabeli Jagiellonia Białystok, która w tej
kolejce zremisowała z Wisłą Kraków, ma ich 32.
Sá Pinto po remisie Legii z Lechią
fot. Transfery.info
Szkoleniowiec Legii Warszawa, Ricardo Sá Pinto, zabrał głos po remisie z Lechią Gdańsk.
Więcej na temat:
Polska
Portugalia
Trenerzy
Ricardo Sá Pinto
Lechia Gdańsk
Legia Warszawa
Filip Mladenović