Skrzydłowy funduje działaczom Barcelony prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Z jednej strony klub wiąże z piłkarzem wielkie nadzieje, widząc jego ogromny potencjał, z drugiej jednak istnieją poważne obawy, że zawodnik zwyczajnie nie jest odpowiednio przygotowany mentalnie na grę w tak dużym klubie. Świadczy o tym przede wszystkim jego pozaboiskowe zachowanie.
Po różnych ekscesach piłkarz zagrał udane spotkanie w derbach z Espanyolem i zdobył jedną z czterech bramek dla swojej drużyny. „Blaugranie” nie było jednak dane długo cieszyć się z tego faktu, ponieważ już następnego dnia 21-latek znowu podpadł, spóźniając się na trening aż o dwie godziny. Później tłumaczył się, iż nie mógł pojawić się punktualnie o 11:00, ponieważ zaspał.
Trener Ernesto Valverde był wściekły, a zawodnik chciał odkupić swoje winy, przychodząc na jeden z kolejnych treningów niemalże godzinę wcześniej. „AS” informuje jednak, że choć emocje nieco opadły, Francuz nie uniknął kary. Dziennik dotarł do informacji, iż Dembélé musi zapłacić karę w wysokości 100 tysięcy euro, co jest wynikiem recydywy, jeśli chodzi o spóźnienia.
Barcelona nie zamierza potwierdzać tych informacji, ponieważ woli załatwić sprawę wewnątrz klubu. Nie jest jednak wykluczone, że kara będzie wyższa i może wynieść nawet 200-300 tysięcy euro.
Swego rodzaju karę byłemu zawodnikowi Borussii Dortmund wymierzyli również jego koledzy z drużyny. Kilku piłkarzy z Gerardem Piqué, Jordim Albą i Sergio Busquetsem na czele postanowiło obrócić sytuację w żart i Dembélé w ostatnich dniach mógł usłyszeć kilka dowcipów na swój temat. Wszystko jednak miało zostać utrzymane w dobrym guście.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
