Pod wodzą Maurizio Sarriego Francuz dość regularnie pojawia się na boisku, ale rzadko kiedy spędza na nim pełne 90 minut. Wielu zawodników w takiej sytuacji mogłoby rozpocząć poszukiwania nowego pracodawcy, ale z pewnością nie Giroud. W wywiadzie dla „The Guardian” bardzo szczerze wyznał, iż gra wcale nie jest dla niego aż tak istota.
- Wolę być w wielkim klubie, niż grać każdego tygodnia w mniej prestiżowym zespole. Wciąż mam swoje cele - powiedział napastnik.
Gracz występuje w Anglii już siódmy sezon, lecz nadal nie udało mu się wywalczyć trofeum za zwycięstwo w Premier League. Z krajowego mistrzostwa cieszył się tylko raz, będą jeszcze w Montpellier, a na Wyspach wywalczył cztery razy FA Cup oraz trzykrotnie Tarczę Wspólnoty. To jednak dla niego wciąż za mało.
- Wygrana Premier League to moje ostatnie piłkarskie marzenie. Chcę tego chyba nawet bardziej, niż zwycięstwa w Lidze Mistrzów, ponieważ wiem, jak trudno tutaj wygrać. Mam tu kolegów, którzy już to wygrali i jestem trochę zazdrosny. Chcę to wygrać.
Chelsea traci obecnie osiem punktów do liderującego Liverpoolu, ale gracz nie zamierza składać broni.
- Wiem, że przegraliśmy z Wolverhampton, ale wygraliśmy za do z Manchesterem City, więc nie liczcie na to, że odpuszczę swoje marzenie już na tym etapie. Nie chcę kończyć kariery z jakimikolwiek wyrzutami.