Portugalczyk pracował wtedy w Chelsea. „The Blues” mierzyli
się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Bayernem. Przed meczem numer
jeden Mourinho został ukarany przez UEFA za krytykę Andersa Friska (prowadził wcześniejsze spotkanie londyńczyków z Barceloną) i nie mógł prowadzić drużyny z ławki, a także kontaktować się
z nią w przerwie. „The Special One” znalazł jednak na
to sposób.
- Podstawowa rzecz jest taka, że Chelsea grała
bardzo ważny mecz w Lidze Mistrzów. Musiałem być ze swoimi
zawodnikami... I byłem.
- Wszedłem do szatni jakoś w ciągu
dnia, koło południa. Chciałem tam być, gdy piłkarze zaczną
przyjeżdżać na stadion. Nikt mnie nie widział. Problemem było
tylko jej opuszczenie.
- Znacie Stewarta Bannistera, kitmana
Chelsea. No więc Stewart schował mnie w koszu. Był metalowy i
twardy. Po prostu do niego wszedłem. Wieczko było trochę otwarte.
Gdy wyjechał poza szatnię, ludzie z UEFA desperacko mnie jednak
szukali. W pewnym momencie więc je zamknął. Nie mogłem oddychać.
- Prawie umarłem. Mówię serio. Byłem bliski śmierci! -
przyznał Mourinho, który w trakcie spotkania najprawdopodobniej
komunikował się również ze swoim asystentem, Ruim Farią, przez
słuchawkę.
Chelsea pokonała w tamtym meczu Bayern 4:2. W
rewanżu lepsi okazali się monachijczycy (3:2), ale to „The Blues”
awansowali do półfinału. Tam wyeliminował ich Liverpool.
Mourinho wspomina historię z koszem na brudne ubrania. „Prawie umarłem!”
fot. Transfery.info
José Mourinho w rozmowie z beIN Sports opowiedział o historii z koszem na brudne ubrania, która miała miejsce w 2005 roku.
Więcej na temat:
José Mourinho
Trenerzy
Portugalia
Liga Mistrzów
Bayern Monachium
Niemcy
Chelsea FC
Anglia